środa, 27 grudnia 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Zaśmiałem się cicho, widząc jego reakcję i słysząc jego słowa, oburzył się z tak błahego powodu no i co ja z nim mam?
- No dobrze, już dobrze nie gniewaj się już na mnie - Poprosiłem, całując go w czoło, uśmiechając się do niego szeroko.
Sorey przez chwilę patrzył na mnie w milczeniu, a jego mina powoli się zmieniała z tej skwaszonej na bardziej zadowoloną.
- Dlaczego byłeś zazdrosny o kota? - Dopytał, nagle zmieniając temat najwidoczniej bardzo tym zainteresowany.
- Nie wiem, po prostu drażniło mnie to, że spędzasz z nim czas, chciałem mieć cię tylko dla siebie, ale ty nie mogłeś być tylko mój - Przyznałem, przypominając sobie tamte okropne chwile, w których to każdy było moim wrogiem nawet ci, którzy wrogami być nie powinni.
- Nie mogłem? - Dopytał, coraz to bardziej zaciekawiony z powodu słów, które wypowiedziałem.
- Nie, jako pasterz należałeś do ludzi i innych serafinów, drażniło mnie to ale nic nie mogłem na to poradzić, rolę się jednak odmieniły, gdy tylko przestałeś być pasterzem, a stał się nim Arthur, nie lubiłeś go, a on nie lubił cię, nowy pasterz miał do mnie słabość, która bardzo cię denerwowała - Troszeczkę opowiedziałem mu o przeszłości, nagle nabierając na to wielką ochotę.
- A ciebie nie? - Dopytał, chyba obawiając się, że mi się to podobało, za kogo on mnie w ogóle miał..
- Oczywiście, że mnie też to drażniło, wielokrotnie mówiłem mu, że ma się trzymać ode mnie z daleka - Wyjaśniłem, nie chcąc żadnych niedomówień z mojej lub jego strony.
Sorey kiwnął głową jeszcze przez chwilę, myśląc nad czymś, sam nie wiem, nad czym, ale czy to miało znaczenie? Sam nie wiem dla mnie zdecydowanie nie.
- A opowiesz mi coś jeszcze? - Zapytał, najwidoczniej bardziej chcąc sobie coś jeszcze przypomnieć, tylko hym co mam mu jeszcze powiedzieć? Co ciekawego lub ważnego powinienem mu powiedzieć? Nie wiem, jest dużo rzeczy, które mogłem mu powiedzieć tylko czy były one ważne?
- Mogę, tylko nie wiem, co miałbym ci powiedzieć, przeżyłem z tobą wiele lat i ciężko mi teraz coś tak na zawołanie wyciągnąć z głowy, aby ci opowiedzieć - Przyznałem, podnosząc się do siadu, aby przypomnieć sobie coś, co go zainteresuje, ale nie zdołuje.
- Może jak to się stało, że jesteś razem?
- Już ci mówiłem, zrobiłeś pierwszy krok
- Ale jak? Jak się odważyłem?
- Wiesz, z czasem nabrałeś odwagi i samo poszło, nie do końca pamiętam, pewnego dnia odważyłeś się, zbliżając do mnie i tak już później samo poszło, staliśmy się parą, a później zostaliśmy małżeństwem dosyć zgodnym, chociaż nie zawsze, czasem zdarzało nam się kłócić, jak to już bywa w małżeństwie - Wyjaśniłem, w tej samej chwili zerkając na zegarek. - Chcesz wiedzieć coś jeszcze? - Dopytałem, unosząc jedną brew ku górze.
- Jest wiele rzeczy, które chce jeszcze wiedzieć - Odpowiedział, no i tej odpowiedzi mogłem się spodziewać, w końcu, gdy już zacznę o czymś mówić, on chce, abym mówił jeszcze więcej.
- W takim razie mam dwie propozycje, możemy tu leżeć i wciąż rozmawiać o tym, co było kiedyś lub możemy zrobić coś innego, chociaż nie wiem co, na dwór nie wyjdziemy, bo zimno jest, ale może jest coś, na co masz ochotę? - Dopytałem, muskając jego wargi, których smak tak bardzo lubiłem.

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz