Przepraszający uśmiech wdarł się na moje usta, gdy zobaczyłem jego minę, cóż odrobinkę mnie poniosło, ale to tylko dlatego, że gdy już nadchodzi spełnienie, ciężko jest mi się powstrzymać.
Potrzebując chwili, aby dojść do siebie, musiałem wziąć głęboki wdech i wydech, aby móc się do niego odezwać.
- Przepraszam, odrobinkę mnie poniosło - Przyznałem, zbliżając się do niego, aby wytrzeć z jego twarzy resztki mojego nasienia.
- Chyba nie zbyt odrobinkę - Burknął, niezadowolony a na jego twarzy pojawił się jeszcze większy grymas niezadowolenia.
- Aż tak było źle? - Zapytałem, nie chcąc, aby się na mnie gniewał, przecież sam zaczął, ja mu tylko pomogłem, aby robił to jeszcze lepiej, w końcu, jeśli nie chciał, abym doszedł mu w usta, mógł mi to powiedzieć wcześniej, nie zrobiłbym wtedy tego.
- Może - Burknął, a na jego twarzy dało się dostrzec to udawane obrażenie, w sensie nie wiem, czy do końca udaje, ale tak trochę wygląda, czyżby robił to specjalnie? Mogło tak być, w końcu on często mi to robił, abym zwrócił na niego uwagę.
- W takim razie może teraz ja jakoś się odwdzięczę - Wyznałem, proponując mu taką drobną rekompensatę, za to, że poczuł się źle z mojego powodu, mimo że krzywdy zrobić mu absolutnie nie chciałem.
Mój panicz spojrzał na mnie, a jednak nic mi nie odpowiedział, co przyznam, delikatnie zbiło mnie z tropu, chciał tego czy nie chciał tego, on naprawdę czasem potrafi być skomplikowany w obsłudze, ale ja sobie z tym poradzę. Tak jak radzę sobie. Odkąd tylko z nim jestem.
Nie czekając na jego odpowiedź, połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, co odwzajemnił. Dając mi jasno do zrozumienia, że chcę czegoś więcej, a przynajmniej taką miałem nadzieję.
Mając nadzieję, że dobrze odczytałem. To, czego ode mnie oczekuję, popchnąłem go delikatnie na łóżko, obdarowując jego ciało delikatnymi pocałunkami, pieszcząc centymetr po centymetrze jego ciało. Teraz to ja byłem tym który dominował i to ja dbałem o to, aby jego ciało zostało porządnie wypieszczone. Nie pomijając, ani jednego najmniejszego kawałka, tego cudownego ciała. Jego przyjaciela też dokładnie wypieściłem, pokazując mu troszeczkę, że to nic złego, a jednocześnie nic okropnego, gdy czujesz w ustach smak nasienia.
Po dokładnym wypieszczeniu jego ciała, rozłożyłam jego nogi, bez ostrzeżenia wchodząc w niego, teraz pragnąc tylko wspólnego spełnienia.
Kochaliśmy się kilka razy i pewnie kochalibyśmy się jeszcze dłużej, gdyby nie to, że mój biedny panicz wciąż był jeszcze zmęczony. Po chorobie potrzebując więcej czasu na odpoczynek niż ja, co nie było niczym dziwnym i tak dobrze się trzymał, jak na to, że był dopiero co po chorobie.
Przytulając go do siebie delikatnie, głaskałem po głowie, wsłuchując się w jego coraz to wolniejszy oddech, mówiący mi o tym, że już za kilka chwil mój słodziutki panicz odpłynie do krainy snów, a w tym czasie ja, gdy tylko odetchnę, będę mógł zabrać się do pracy.
Daisuke w końcu zasnął, dając mi tym samym szansę cicho wstać z łóżka, przykryłem go kołdrą, mogąc spokojnie się ogarnąć, umyć, przebrać. No i co najważniejsze zrobić śniadanie, na pewno mój panicz będzie głodny, gdy tylko się obudzi, bo nie ukrywam, że ja głodny jestem już teraz i bardzo chętnie coś bym zjadł.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz