Nie byłem za bardzo spokojny, nawet po słowach Haru. Zarówno Ignis, jak i Rain, nie pójdą za obcymi ludźmi, tego byłem pewien, ale gdyby tak próbowali je ukraść, i Ignis w obronie kogoś by kopnął, niechybnie by go zabił. Niewielka strata dla społeczeństwa, uznałbym wręcz, że pozbycie się takiego śmiecia to przysługa, ale gospodarz mógłby chcieć wezwać straż w takim przypadku. Co prawda, nic by się nam nie stało, winy naszej w tym żadnej nie ma, ale stracilibyśmy czas. Mnóstwo czasu i nerwów.
- Przygotuję ci może kąpiel, co? I później przyniosę nam kolację, może wino na rozluźnienie. Nie masz czym się przejmować, ja się wszystkim zajmę i zareaguję, jak będzie taka potrzeba – obiecał mi, gładząc kciukiem mój policzek.
- Nie wiem, czy picie alkoholu to dobry pomysł, powinniśmy zachować trzeźwy umysł – odpowiedziałem, odrobinkę zmartwiony i spięty. Bardzo nie podobało mi się to, jak jeden z nich mi się przyglądał. To spojrzenie znałem bardzo dobrze, i absolutnie mi się to nie podobało. Aż mnie dreszcze przeszły, i to nie były miłe dreszcze.
- Mnie alkohol tak szybko nie łapie, a tobie takie odstresowanie się przyda. I masaż. Nie martw się, zadbam, by wszystko było w porządku – obiecał mi, gładząc kciukiem moją dolną wargę.
- Więc cię trzymam za słowo. Co do wszystkiego. Dlatego oczekuję kąpieli, kolacji, wina, masażu i spokoju – powiedziałem, starając się faktycznie uspokoić i zrelaksować. Na Haru mogę polegać. Więc skoro mi obiecał, że o wszystko zadba, to o wszystko zadba. Oby jednak za bardzo ci obwiesie go nie zdenerwowali, by nie pokazał swojej wilczej natury. Przynajmniej nie tutaj w karczmie. Ale gdyby ich coś w lesie rozszarpało, nie płakałbym. I pan gospodarz też nie, kiedy z nim rozmawiałem, przepraszał mnie za nich.
- Dostaniesz to wszystko – obiecał i ucałował mnie w policzek.
Tak więc Haru zabrał się przygotowywanie mi kąpieli, a ja przygotowałem sobie swoją satynową, krótką piżamę, a także bieliznę, ręcznik i niezbędne kosmetyki. Poszedłem następnie do tej malutkiej łazienki, a kiedy moja kąpiel gotowa była, z chęcią wszedłem do gorącej wody, zanurzając się w niej niemalże cały. Cudowne uczucie móc w końcu zanurzyć się pachnącej, gorącej wodzie... jeszcze tylko trzy noce będę musiał się myć w rzece, a potem w końcu dotrzemy na miejsce, a tam gorących kąpieli będę miał ile chcę i kiedy chcę.
- Za chwilę wrócę z czymś mam nadzieję dobrym – powiedział Haru, po czym mnie pocałował w czubek nosa.
- Czekam z niecierpliwością. Liczę też na to, że do mnie później dołączysz – dodałem, czując się znacznie lepiej, a to wszystko dlatego, że moje ciało otulała gorąca woda.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – uśmiechnął się i wyszedł z łazienki.
Ja natomiast oparłem głowę o balię i przymknąłem oczy, ciesząc się spokojem i pozwalając moim mięśniom odpocząć. Po kilku minutach usłyszałem, jak Haru wraca do pokoju, co mnie zaskoczyło. Tak szybko? Może tylko przyniósł wino, a później pójdzie po kolację. A wydawało mi się, że wszystko na raz przyniesie...
- Szybko wróciłeś. Jesteś pewien, że wszystko... – odezwałem się, kiedy tylko usłyszałem, że wchodzi do łazienki. Problem w tym, że to nie był on, o czym przekonałem się, kiedy otworzyłem oczy. Był to jeden z tych podpitych kolesi, który to posyłał mi wcześniej lubieżne spojrzenie.
- W końcu mamy dla siebie czas – powiedział zadowolony, zamykając za sobą drzwi na klucz. Pomimo tego, że zachowałem spokój, w środku byłem zaniepokojony. Nie miałem przy sobie żadnej broi, byłem tak właściwie nagi, i nie miałem pewności, czy ten pijak nie m niczego przy sobie. Jeżeli zbliży się za bardzo, najwyżej przywalić mu mogę drewnianym stołkiem. Słaba broń, ale lepsze to, niż nic. Wydawało mi się jednak, że najkorzystniejszą dla mnie taktyką będzie granie na czas i zwodzenie go słówkami, dopóki Haru nie wróci. Oby tylko się pospieszył.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz