sobota, 20 lipca 2024

Od Daisuke CD Haru

 Mimo, że jego słowa były miłe, nie mogłem się z nim zgodzić. Opieka nad zwierzakiem to było coś zupełnie innego niż opieka nad dzieckiem. Zwierzakiem znacznie prościej było się zająć, szybciej dorastały, mniej wymagały, w przeciwieństwie do dziecka. Poza tym, to jest drugi kot, którego mam pod opieką, trzeci, jeżeli mam liczyć Tradycję. Pierwszy taki malutki, ale jednak jestem trochę bardziej pewny, kiedy się nią zajmowałem. Z noworodkami i niemowlakami nie miałem do czynienia ani razu, tak więc opieka nad naszym dzieckiem będzie znacznie trudniejsza i najprawdopodobniej będę nienajlepszym rodzicem, i opiekunem. 
- Masz rację. Opieka nad kotem jest nieporównywalnie łatwiejsza od opieki nad dzieckiem, i dlatego też uważam, że nie masz racji. Ciężko jest być dobrym rodzicem, kiedy nie miało się żadnego wzorca, albo raczej miało się, ale wyjątkowo zły – odpowiedziałem, delikatnie przesuwając palcem po tym malutkim łebku. Powiedzmy sobie szczerze, moja babka nie była najcudowniejszym opiekunem pod słońcem. Wiele mogłem jej zarzucić, a plusów nie potrafiłem znaleźć żadnych. 
- I dzięki takiemu wzorcowi już wiesz, jakich błędów nie popełniać. I pamiętaj, że będę przy tobie, nie będziesz sam – powtórzył, a ja wyczułem, jak się uśmiecha. 
- A tylko spróbowałoby cię nie być. Dla ciebie zdecydowałem się na ten krok – powiedziałem całkowicie poważnie, podnosząc się do siadu. – Przypilnuj ją, ja pójdę się ogarnąć, i pogaszę świeczki – zaproponowałem, zabierając z jego ramion mokry ręcznik. 
- To jeszcze nie byłeś w łazience? – zapytał, chyba trochę zaskoczony. 
- Byłem, ale tak tylko szybko się ogarnąłem, nie chciałem zostawiać jej za długo samej i zmarzniętej, była tuż po kąpieli – wyjaśniłem, co Haru zareagował szerokim uśmiechem. 
- Wczułeś się – skomentował, nie przestając się szczerzyć. 
- Po prostu zachowuję się odpowiedzialnie. To inna sprawa – odpowiedziałem, kierując się do łazienki. 
Wziąłem nieco porządniejszą kąpiel, umyłem włosy, nałożyłem pielęgnację na całe ciało, twarz oraz oczywiście włosy, musząc dobrze pachnieć, a także zatrzymać moje piękno na jak najdłuższy czas. Haru się może o to martwić nie musi, ale ja już tak. Biorąc pod uwagę, że kiedyś dał mi znacznie mniej lat niż tyle, ile faktycznie mam, to chyba to działa. Teraz, kiedy już wie, ile lat mam na karku, pytanie go o to, na ile lat wyglądam, byłoby bez sensu. 
Już naprawdę porządnie wykąpany opuściłem łazienkę, gasząc każde światło po drodze. A kiedy już wróciłem do sypialni zauważyłem, że Haru zasnął. Miał prawo dzisiaj być zmęczony, wstał wcześniej ode mnie, zrobił zakupy, zajął się końmi... niech sobie śpi. Podobnie jak to biedne maleństwo. Zgasiłem ostatnie świeczki i zająłem miejsce obok męża, opatulając się kołdrą i przytulając się do jego cudownie gorącego ciała. 
Wczesnym rankiem obudziło nas rozpaczliwie miauczenie. Domyślałem się, że kotka chciała jeść, dlatego tak trochę nawet bardzo zaspany skierowałem się do kuchni, by przygotować jej jedzenie, i nie tylko. Przygotowałem także czystą ściereczkę oraz miskę z na razie gorącą wodą, którą jak już ostygnie wykorzystać do zasymulowania języka kocicy, oraz czysty ręcznik, którym ją później owinę, a ten, w który owinięta jest teraz, dam do prania. 
- No już, już, chodź do mnie – powiedziałem łagodnie, wracając z całym zestawem do sypialni. – Masz wyczucie, obudziłaś nas na wschód słońca – dodałem, przystawiając jej butelkę ze smoczkiem do pysia, wcześniej oczywiście odpowiednio ją chwytając, by przypadkiem się nie zadławiła. – Możesz iść spać, ja już tu sobie z nią poradzę – dodałem do męża zauważając, że się nie kładzie, a powinien. Było coś około czwartej, piątej, no to pora, by spać. Jak tylko się nią zajmę, i sprzątnę wszystkie te ścierki, miski i butelki, też wrócę do spania. O ile mała mi na to pozwoli, ale chyba powinna. Wszystkie małe istotki dużo śpią, więc jak jej potrzeby zostaną spełnione i zapewnię jej trochę ciepła pójdzie spać, co także mi pozwoli odpocząć. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz