Zaskoczył mnie tą odpowiedzią, bo tak w sumie, po co robić to już teraz, skoro nie planujemy nawet jeszcze dziecka, a i jeszcze jesteśmy na wakacjach, a więc nie ma co teraz o tym myśleć wydaje mi się, że mój panicz za bardzo się w to wciągnął oczywiście lubiłem dzieci i chciałbym kiedyś je mieć i jest to nawet możliwe bez jego przemiany w kobietę jest bowiem mnóstwo dzieci, które potrzebują rodziców. To wydaje mi się dużo prostszy pomysł i na pewno dla niego samego mniej bolesne i nie wiem, dlaczego sam stwierdził, że musi urodzić nam dziecko jestem ciekawy co w jego głowie siedziało, gdy wpadał na ten pomysł.
– Już teraz? Przecież do bycia rodzicami mamy jeszcze sporo czasu – Zauważyłem, zamykając oczy, pozwalając sobie oddać się przyjemności, którą mnie obdarowywał.
– Mój drogi im szybciej, tym lepiej nie chcę rodzić dziecka zbyt późno – Stwierdził, co akurat doskonale rozumiałem mój mąż lubi planować wszystko od A do Z. Tak, by nic go nie zaskoczyło.
Nie odpowiedziałem, myśląc przez chwilę nad całą tą sprawą.
– Tak się zastanawiam, dlaczego chcesz urodzić dziecko? – Zwróciłem na chwilę jego uwagę, tak aby spojrzał w moje oczy.
– Dlaczego mnie o to pytasz? Przecież doskonale znasz odpowiedź – Patrzył na mnie jak na głupka, który zadaje kolejny raz to samo pytanie. Tym razem jednak to nie było to samo pytanie tylko źle sformułowane pytanie.
– Nie to miałem na myśli, bardziej chodzi mi o to, że nie musisz rodzić dziecka, bo tak naprawdę przecież można je przygarniać, jest tyle dzieci, które potrzebują domu i rodziców, a więc tak naprawdę wcale nie musisz rodzić dziecka – Wytłumaczyłem, doskonale wiedzą to, że jest to po prostu łatwiejsze wyjście on nie będzie cierpiał, nie będzie musiał zmieniać się w kobietę, a ja dostanę dziecko, które chciałem mieć.
– Nie chciałbym adoptować żadnego dziecka – No i ta odpowiedź trochę mnie zaskoczyła, bo niby, dlaczego nie moglibyśmy mieć adoptowanego dziecka?
– Czekaj, dlaczego nie? Co jest złego w adopcji dziecka? – Musiałem poznać odpowiedź, aby zrozumieć co go przed tym powstrzymuje.
– To proste dziecko, które adoptujemy nie będzie ani podobne do ciebie, ani podobne do mnie – A więc o wygląd mu tak naprawdę chodzi? Przecież wygląd to tylko wygląd nic wielkiego.
– Naprawdę chodzi ci o wygląd? Przecież wygląd nie ma tak wielkiego znaczenia – Nie rozumiałem jego wytłumaczenia, a może chodziło mu o coś innego, a ja zrozumiałem to, co zrozumieć chciałem.
– Bardziej chodzi mi o to, że nie wiemy, jakie byłoby to adoptowane przez nas dziecko, nie wiadomo, jakie problemy, by miało przez swoich rodziców, jakie choroby, by mogło mieć, po prostu wolałbym mieć swoje dziecko, a nie brać inne – Wytłumaczył, co oczywiście zrozumiałem, a jednak mimo wszystko nie widziałem nic złego w adoptowaniu dziecka to prawda trzeba więcej nad nim popracować i więcej czasu z nim spędzić, ale jak dla mnie to dziecko ma tak samo prawo do życia i szczęścia jak inne dzieci.
– Rozumiem w takim razie nie będę musiał się już nad tym zastanawiać – Przyznałem, uśmiechając się do niego głupkowato ponownie, zamykając oczy, aby oddać się pieszczocie, która relaksowała moje ciało.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz