Wiedziałem to doskonale tym bardziej po tym, jak zachowują się nasze zwierzaki w jego towarzystwie.
Najgorszy fakt był taki, że nie będziemy mogli zobaczyć się przez kilka długich dni. Podróż trochę zajmie, a i pakowanie wszystkiego również trochę czasu zajmie i chyba obaj jesteśmy tego pewni.
– Wiem, tak jak wiem, że te dni rozłąki będą dla nas trudne, mimo to nie jestem w stanie wymyślić niczego innego – Wytłumaczyłem, patrząc głęboko w jego oczy.
– Będę za tobą bardzo tęsknił – Jego oczy i twarz stały się takie smutne, aż przykro było mi go takiego oglądać, i chociaż chciałem go zapewnić, że te kilka dni minie bardzo szybko, szybciej, niż mogłoby mu się wydawać, mimo że tak w cale nie będzie, obaj doskonale wiemy, że ten czas będzie nam się dłużył i nic nie jesteśmy w stanie z tym zrobić.
– I ja za tobą też będę tęsknił bardzo – Zapewniłem, chociaż na pewno nie musiałem obaj doskonale wiemy, co do siebie czujemy, a mimo to wciąż sobie to powtarzamy, najważniejsze w końcu jest to, aby zapewniać się w tych uczuciach, nawet jeśli nie jest to wymagane.
Sorey mimo mojego zapewnienia wciąż patrzył na mnie z widocznym skutkiem, moje biedactwo jakoś będzie musiał to przetrwać.
– Będzie dobrze skarbie – Dodałem, ciepło się uśmiechając, mogąc mu dać tylko tyle od siebie, a może to aż tyle.
Zamieniłem z mężem jeszcze kilka zdań, nim temat został zakończony nie było sensu mówić już nic więcej.
Decyzja została podjęta, jutro idziemy odwiedzić farmera, a po uzyskaniu wozu i koni zabiorę ze sobą syna, aby pomógł mi wszystko zapakować, prosząc Hanę o pozostanie w domu, ktoś w końcu musi nakarmić zwierzaki, bo taty to one za bardzo nie lubią, mam nadzieję, że to się zmieni, naprawdę na to liczę.
Odpoczynek był bardzo przyjemny, a ten dom bardzo przytulny czuje, że szybko się tu zaaklimatyzujemy…
Hana i Haru wrócili do domu cali i zdrowi w bardzo dobrych nastrojach, poznali młodzież w ich wieku z powodu, czego bardzo się cieszyli, a to cieszyło i nas, najważniejsze, aby miały tu znajomych, dzięki którym poczują się to jak w dawnym domu.
– Wygląda na to, że wszystko układa się po naszej myśli – Zwróciłem się do męża, który nie musiał już ogrzewać malucha śpiącego spokojnie obok niego.
– Na to wygląda – Przyznał mi rację, mimo że nie był do niej przekonany, ciekawe, dlaczego czyżby wciąż go coś trapiło?
– Co cię gryzie? – Zapytałem, martwiąc się o jego samopoczucie.
– Martwi mnie to, że ruszysz sam w drogę, obawiam się tego, co może ci się stać, jeśli jakiś demon postanowi cię zaatakować – No tak mój mąż zdecydowanie za bardzo się martwił, a to zdecydowanie nie było potrzebne, to fakt demony są niebezpieczne dla aniołów, ale i z tym jakoś sobie poradzę.
– Po pierwsze mój drogi nie będę sam, a z Haru, a po drugie nie musisz się tak o mnie martwić poradzę sobie – Starałem się go uspokoić, zbliżając się do niego, gdy tylko poczułem, że jego skóra nie jest w stanie mnie już oparzyć, łączy nasze ustaw namiętnym pocałunku.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz