środa, 24 lipca 2024

Od Haru CD Daisuke

Czy bardzo boli? Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie. Ból był okropny podczas każdego nowego uderzenia miałem wrażenie, że moja głowa, słysząc te wszystkie hałasy za chwilę pęknie.
– Nawet bardziej, niż możesz sobie wyobrazić – Przyznałem, biorąc głęboki wdech i wydech, chociaż przez chwilę, nie słysząc żadnych głośnych dźwięków.
– Możesz mi powiedzieć do czego porównać ten dźwięk? – Musiałem się chwilę nad tym zastanowić, aby określić dokładnie, do czego można porównać ten dźwięk.
– Prawdopodobnie można to porównać do broni, która wystrzeli tuż przy twoim uchu – Wytłumaczyłem, krzywiąc się na kolejny głośny dźwięk męczący moje i tak biedne uszy.
Daisuke kiwnął głową, nie przestając mnie gładzić po głowie w miejscu, gdzie zawsze mam swoje wilcze uszy, a przyznać muszę, że było to dla mnie naprawdę relaksujące.
– Mogę ci jakiś pomóc? – Czy był mi w stanie pomóc? Zagłuszyć głośnych dźwięków nie był w stanie uciszyć, a więc w tym problemie mi nie pomoże, może chociaż przy mnie być to pomoże mi przetrwać ten trudny dla mnie czas.
– Po prostu tu przy mnie bądź – Poprosiłem, wtulony w jego ciało, którego było w stanie uspokoić moje biedne zszarzałe zmysły.
– Będę oto nie musisz się martwić – Zapewnił, składając na moim czole delikatne pocałunek.
Przez cały czas trwania burzy był przy mnie, głaszcząc mnie po głowie, starając się pomóc mi znieść ten czas.
– Już lepiej? – Burza ustała, a od razu poczułam się lepiej moje biedne uszy nie słyszały już okropnych dźwięków uderzających w moje uszy, uspokajając nie tylko moje zmysły, ale i wyciszając ból głowy, który wcześniej mi doskwierał.
– Tak, już mi lepiej dziękuję – Wtulony w ciało mojego ukochanego męża spojrzałem mu prosto w oczy, uśmiechając się do niego łagodnie w podziękowaniu za jego pomoc, która naprawdę była mi potrzebna.
– Nie musisz mi dziękować przecież jestem tu przy tobie i zrobię wszystko, aby ci pomóc – Zapewnił, całując mnie w usta, uśmiechając się do mnie łagodnie. – Kocham cię i zawsze będę próbował robić wszystko, abyś poczuł się lepiej – Zapewnił, nie przestając łagodzić się do mnie uśmiechać.
Kiwnąłem łagodnie głową, trzymając go w ramionach jeszcze kilka, a może nawet kilkanaście minut, potrzebując jego zapachu i chłodnej skóry, która przyjemnie łaskotała moją gorącą skórę.
Czas mijał, a noc stawała się coraz to późniejsza, Ami zdążyła się już obudzić, zabierając mi mojego męża, który musiał się nią zająć.
Nie mając do niego oto pretensji pomogłem mu zająć się tą małą kruszyną, choćby nawet przynosząc potrzebne mu rzeczy.
– Jutro idąc do miasta będziesz musiał kupić Ami mleko – Zwrócił się do mnie, masując małą po brzuszku.
– Oczywiście kupię co tylko będziesz chciał – Obiecałem, mając tylko nadzieję, że jutro o tym nie zapomnę, coś, czując, że gdyby tak się stało mój mąż miałby do mnie oto pretensje, każąc mi ponownie wrócić do miasta, a tego bardzo chciałbym uniknąć.
Nie chciałbym, aby się na mnie gniewał o coś takiego, a i nie chciałabym wracać ponownie do miasta z powodu zakupienia mleka dla małej.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz