piątek, 26 lipca 2024

Od Daisuke CD Haru

 Nie za bardzo byłem świadom, kiedy to zasnąłem, ale za to kiedy się obudziłem poczułem, że koniecznie muszę się umyć. Cały mój brzuch i wewnętrzna część ud była lepiąca od soków moich i jego. Dodatkowo kark, ramiona i plecy bolały mnie okropnie, i jak przez mgłę przypomniałem sobie, że podczas seksu właśnie na tych częściach ciała najczęściej czułem jego zęby oraz usta. Co za zaborczy piesek z niego. Zorientowałem się także, że okryty byłem cieniutkim kocem, a Haru mocno się do mnie przytulając. Cwaniak. Nie ubrudzi siebie, tylko zamiast tego ubrudzi koc. Wydostałem się z jego mocnego uścisku zauważając, że te łańcuszki wbiły się w moje ciało, pozostawiając na mojej skórze chwilowe odgniecenia. Rozciągnąłem się leniwie, zmuszając do pracy swoje mięśnie, i udałem się do łazienki, wcześniej oczywiście zabierając ze sobą świeże ubranie na przebranie. I tak założę tę cudowną błyskotkę na jakiś wypad do miasta, Haru mnie od tego nie odwiedzie. Jeszcze nie wiem, w jaki dzień, ale mam kilka pomysłów. 
Kiedy napuszczałem ciepłej wody do balii przyjrzałem się swojemu odbiciu w lustrze i widok moich pleców trochę mnie przeraził. Miałem tam mnóstwo śladów zębów, i oczywiście malinek, ale to te zęby mnie najbardziej zaskakiwały. Niektóre ślady wyglądały całkiem normalnie, ludzko, ale te głębsze rany, te bardziej bolesne, były stworzone ewidentnie za pomocą dłuższych, ostrych kłów. Ktoś tu się naprawdę mocno zdenerwował. I teraz ja ani na plecach się nie położę, ani o nic się nie oprę. Już nie wspominam o moich sińcach na biodrach i nadgarstkach powstałych od zbyt mocnego trzymania przez Haru. 
Wziąłem porządną i długą kąpiel, trochę się relaksując w gorącej wodzie. Nie powiem, że nie byłem usatysfakcjonowany naszym stosunkiem, ale na mój gust Haru za długo wszystko przeciągał. I to z premedytacją. A ja to sobie zapamiętam, i jak będę miał możliwość, odwdzięczę się mu, przeciągając jego spełnienie najdłużej, jak tylko mogę. Oj, a ja złośliwy to akurat być potrafię bardzo, oboje to wiemy doskonale chyba. 
- Daisuke? – usłyszałem za drzwiami głos mojego męża. 
- Tak? – odezwałem się, odwracając głowę w stronę drzwi. 
- Mogę wejść? – spytał, na co westchnąłem ciężko. Widział mnie w niejednych sytuacjach, również podczas kąpieli, przecież sam mnie nie raz mył, i teraz się pyta, czy może wejść.  
- Nie możesz, bo zapadnę się pod ziemię. Wchodź śmiało – odpowiedziałem, po czym na chwilę zanurzyłem się całkowicie w wodzie, chcąc dobrze zmyć wszelkie kosmetyki z włosów. W końcu, najwyższa pora by stąd wyjść i się ubrać. I wypić moją zapomnianą kawę. Też bym coś w sumie zjadł... Jedyne, co dzisiaj wypiłem, to dwa łyki kawy. 
- Jak się czujesz? – spytał, kiedy się wynurzyłem z powrotem. Zauważyłem, że przyniósł tutaj brudną pościel, pewnie z zamiarem jej wyprania. 
- Całkiem dobrze. Trochę godny jestem. I uważam, że chyba potrzebujesz kagańca – powiedziałem spokojnie, wychodząc z balii nie przejmując się tym, że Haru mógł mnie podziwiać w całej mej okazałości. Niespieszne sięgnąłem po ręcznik, owijając go wokół bioder udając, że nie dostrzegam jego spojrzenia pełnego pożądania. Trochę to przerażające było, seks był niedawno, a on dalej sprawiał wrażenie, jakby chciał go więcej. I jak ja mam za nim nadążać?
- Czekaj, czekaj, jaki kaganiec? – bąknął dopiero po chwili, kiedy to już oderwał wzrok od mojego ciała. – Nie potrzebuję żadnego kagańca. 
Spojrzałem tylko na niego wymijająco, a następnie odwróciłem się tyłem do niego, by mógł zobaczyć moje plecy, samemu stając przed lustrem, by wmasować w twarz odpowiednie produkty. Niech się przypatrzy temu, co tu na tych plecach mi porobił, sam dojdzie do podobnych wniosków. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz