sobota, 27 lipca 2024

Od Haru CD Daisuke

Wygląda na to, że jednak odrobinkę przesadziłem, i to może trochę bardziej niż odrobinkę no cóż, czasem tak po prostu się zdarza, nic nie poradzę na to, że gdy tracę kontrolę nad sobą troszeczkę mnie ponosi, no ale gdyby mnie nie sprowokował nic, by się nie wydarzyło.
Daisuke doskonale wie, że nad sobą nie panuje, a mimo to prowokuje mnie, a później narzeka, że coś go boli może to go nauczy mnie nie drażnić.
Nie odpowiadając na jego słowo uśmiechnąłem się do niego głupkowato, tak jak to miałem w zwyczaju, ruszając do kuchni, zabierając się od razu do pracy.
Dziś na obiadokolację postanowiłem przygotować nam smażony ryż z kurczakiem i warzywami.
Kurczak nie zajmuje dużo czasu, warzywa na patelni też szybko się robiąc, nie mówiąc nawet o ryżu niecałe pół godziny i już wszystko było gotowe.
Przed nałożeniem obiadu na talerze musiałem zejść do piwnicy, aby przynieść alkohol, który miał być dodatkiem do pysznego posiłku.
Jak dobrze, że piwnica była zimna, dzięki czemu od razu mogłem przygotować lampki i wino stawiając na tacy nałożyłam posiłek na talerz, przekładając na tacę, Nie zapominając o sztućce, które również położyłem na tacę, zanosząc do męża, który troszeczkę cierpiał z mojego powodu.
Teraz to nawet trochę mi się go żal zrobiło troszeczkę przesadziłem, ale tylko troszeczkę sam się o to prosił.
– Zapraszam do stołu, dziś na obiad smażony ryż z kurczakiem i warzywami – Przestawiłem dzisiejsze menu, odsuwając krzesło, które mój ukochany mógł usiąść, a ja z kulturą i grzecznością zasunąłem jego krzesło kładąc obok serwetki, w razie gdyby były potrzebne.
– Podpisujesz się – Usłyszałem, gdy tylko usiadłem naprzeciwko chwytając dzwonię sztućce uniosłem wzrok, aby na niego spojrzeć.
– Słucham? Ja? Nigdy w życiu, robię przecież to, co zwykle – Przyznałem, uśmiechając się do niego niewinnie Przecież ja zawsze byłem bardzo grzeczny i kulturalne, a więc dlaczego sugeruje mi, że się podlizuje, przecież ja nigdy bym tego nie zrobił, no jak on tak może.
– Oczywiście, bo zawsze odsuwasz mi krzesło i podajesz dodatkowo do jedzenia serwetki, to ci w niczym nie pomoże mój drogi – Poinformował mnie o tym fakcie od razu, wyczuwając, że jednak mimo wszystko troszeńkę się mu podlizuje.
Ja tylko chcę, aby się na mnie nie gniewał za to, co zrobiłem, bo, mimo że wciąż jestem zdania, że to on sam sobie na to zasłużył, odczuwam drobne poczucie winy mimo wszystko nie powinienem być dla niego aż tak brutalne.
Nie miałem pojęcia, że aż tak mocno go pogryzłem czasem naprawdę nie panuje nad swoimi zębami co nie oznacza, że muszę mieć założony jakiś głupi kaganiec, na to nigdy się nie zgodzę i niech nawet nie myśli, że zmienię zdanie.
– Skarbie ja chcę być dla ciebie tylko miły, przecież bycie miłym to nic złego prawda? Nie musisz, więc uważać, że się podlizuje, chyba lepiej, że jestem dla ciebie miły, niż gdybym miał być złośliwy – Stwierdziłem, uśmiechając się do niego szeroko. – No już dość rozmowy smacznego – Zakończyłem rozmowę, a przynajmniej zakończyłem je ze swojej strony, wiedząc, że przy jedzeniu się nie gada, bo ponoć w brzuszku i się źle układa.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz