Po zdaniu, które w moją stronę kierował odwróciłem głowę w stronę morza to nie był taki zły pomysł pływać lubiłem, a nawet dobrze umiałem, a więc chyba skorzystam z tej propozycji.
– To naprawdę dobry pomysł chłodna woda może porządnie ochłodzić ciało, a szczerze tym nigdy nie pogardzę – Stwierdziłem zadowolony, wpatrując się w morze.
– Korzystając po to tu jesteśmy – Chciałem się z, nim zgodzić i zapewne bym tak zrobił, gdyby niejeden malutki fakt, który udało mi się wyłapać.
– Poczekaj, dlaczego mówisz, że ja mam korzystać, a ty? Co z tobą? Nie będziesz korzystać z dobra morskich objęć? – Zapytałem, nie do końca, rozumiejąc, czemu by nie chciał zmoczyć się w chłodnej wodzie oczywiście nie musi mieć na to ochoty co całkowicie rozumiem i nie będę naciskał pod warunkiem, że powie mi, czemu nie chce wejść do wody.
– Nie mam na to za bardzo ochoty i tak nie umiem pływać – No i wszystko stało się jasne nie wejdzie do wody, to znaczy zapewne wejdzie, ale niezbyt głęboko, co jest bardzo jasne.
– A więc, w tym tkwi problem na szczęście, nie chwaląc się ja pływam naprawdę bardzo dobrze, a to oznacza, że mogę i ciebie nauczyć – Zaoferowałem mu swoją pomóc w nauce pływania w końcu to nie jest taki zły pomysł będę przy, nim cały czas, a to oznacza, że nic złego mu się nie powinno stać już ja o to zadbam.
Mój mąż spojrzał na mnie nie do końca przekonany do tego pomysłu dlaczego? Tego nie wiem, chociaż podejrzewam, że już niedługo się dowiem.
– Nie jestem pewien, czy aby na pewno jest to dobry pomysł mogę przecież usiąść na piasku i zamoczyć nogi – Oczywiście, że mógł siedzieć na piasku, mocząc nogi pytanie jednak, po co? Ja zadbam o to, aby zaczął pływa, o ile szybko z tego nie zrezygnuje.
– To jest bardzo dobry pomysł jeszcze ci się spodoba zobaczysz – Wróciłem do zajadania się śniadanie, mając w głowie pewien plan, który wiązał się z moim pięknym mężem.
Daisuke patrzył na mnie przez dłuższą chwilę w milczeniu kręcąc głową.
– Nie odpuścić mi co? – Założył ręce na klatce piersiowej, unosząc jedną brew ku górze.
To nie tak, że ci nie odpuszczę, bo odpuszczę, jeśli bardzo tego nie chcesz, nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać ja tylko proponuje sam musisz tego chcieć – Wytłumaczyłem, tylko chcąc mu pomóc bez żadnych przymusów nie o to w nauce chodziło.
– W takim razie na razie podziękuję wodę posiedzieć na piasku – Kiwnąłem posłusznie głową, zabierając puste już naczynia do kuchni, gdzie szybko umyłem je, mogąc już tylko przebrać się w strój kąpielowy, ruszając w stronę morza, gdzie dość szybko zanurzyłem się cały, mogąc, chociaż trochę ochłodzić swoje gorące ciało.
W momencie gdy ja pływałem świetnie się przy tym, bawiąc mój panicz siedział na piasku, obserwując mnie uważnie.
Jestem ciekaw, czy nie nudzi mu się to przesiadywanie na piasku, chociaż, gdyby się nudził nie przesiadywałby nad wodą, przesiadując na tarasie lub spacerując po ciepłym piasku. Przynajmniej, chociaż trochę opali swoje ciało co prawda ja tam lubię jego bladą skórę.
Wpatrując się w niego ruszyłem na plaże, otrzepując wilgotne włosy, zachowując się trochę jak pies, czując dziwne niezadowolenie z powodu mokrych włosów najwidoczniej moje wilcze instynkty działają przez cały czas, drażniąc moje uszy, których nie widać.
– I jak się bawisz? – Zapytałem, siadając obok niego na piasku.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz