Nie do końca rozumiałem, dlaczego nagle zaczął o tym myśleć? Przecież to nie ma w tej chwili znaczenia, to fakt dzięki mojej wilczej strony zawsze mniej się męczyłem, byłem bardziej wytrzymały wtedy, myśląc, że to zasługa długich treningów, nigdy, nie spodziewając się czym jestem.
– Dlaczego teraz o tym myślisz? Przecież to nie ma znaczenia, to fakt z wiekiem będziesz się zmieniał i ja też, trochę wolniej od ciebie, ale uwierz mi potrafiłem myśleć, a i wyrozumiały również jestem, a więc zrozumiem wszystko nawet to, że w pewnej chwili nie będziesz miał na pewne sprawy siły, przecież to w niczym nie będzie przeszkadzało, kocham cię i, mimo że możesz mi w to nie wierzyć, ale błysk, jak obiecałem nie odpuszczę cię, aż do śmierci i nigdy nie pomyśle o zastąpieniu cię kimś innym – Mówiłem prawdę, wszystko, co powiedziałem płynęło prost z mojego serca pytanie tylko, czy on ufa mi na tyle, aby przestać martwić się przyszłością.
– Teraz tak tylko mówisz – Tego się spodziewałem, nie wierzył mi, mimo tego, że nigdy nie dałem mu powodu do zwątpienia we mnie, najwidoczniej po prostu nie potrafi zaufać mi w stu procentach, a to przyznam trochę zabolało, nie to chciałem usłyszeć.
Westchnąłem cicho głaszcząc go po plecach, całując w czoło.
– Śpij jesteś zmęczony – Nie drążyłem poprzedniego tematu doskonale, wiedząc, że i tak się ze mną nie zgodzi, najwidoczniej tak już będzie i chyba pora się do tego przyzwyczaić.
– Nie jestem – Po tych słowach cicho ziewnął, chowając usta w dłoniach za wszelką cenę, chcąc mi udowodnić, że nie jest zmęczony, a po co to robi? Nie wiem, zdecydowanie go nie rozumiem.
– Oczywiście – Nie mając czasem do niego siły głaskałem delikatnie jego pięknie włosy, wsłuchując się w jego oddech, który powoli stawał się coraz to spokojniejszy.
Odetchnąłem, trwając przy, nim na tyle długo, na ile moje ciało mi na to pozwalało, w pełnię miałem znacznie więcej energii i niespecjalnie mam ochotę na sen, tym razem było tak samo mogłem tylko leżeć, wpatrując się w twarz mojego pięknego męża, który zdecydowanie za bardzo przejmuje się tym, co będzie, na jego miejscu martwiłbym się oto, co jest teraz, o podróż, która będzie długa i męcząca, oto, co ewentualnie jeszcze trzeba spakować, jest sporo spraw dotyczących go w tej chwili, a on myśli o tym, co będzie kiedyś, najwidoczniej za mało ma problemów, skoro traci czas na przyszłość i żeby nie było przyszłość jest ważna zgadza się jednak nie w tej sprawie, jeszcze nie wie, co będzie jutro, a już martwi się oto, co wydarzy się za dziesięć, a może dwadzieścia lat.
Teraz to ja myślałem o głupotach, jak łatwo zaraził mnie tym, co będzie kiedyś.
Haru głęboki wdech, głęboki wydech skup się na innych ważniejszych sprawach, takich jak jutrzejszy wyjazd, mam szczerą nadzieję, że wszystko będzie dobrze, no i że podróż przeminie nam w dobrej atmosferze.
Jak zawsze pozytywnie do wszystkiego nastawiony wróciłem do obserwowania mojego panicza przez cały czas, głaszcząc go po głowie dostrzegają moje pazury, które potrafiły skrzywdzić, nawet jeśli tego nie chciałem, muszę uważać, aby następnym razem nie zrobić mu krzywdy, panując bardziej nad swoją rządzą.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz