Zdecydowanie dzięki niemu czułem się znacznie lepiej, chociaż z moim problemem trudno jest mi pomóc na Boga, dlaczego głośne dźwięki aż tak bolą moje biedne uszy? To znaczy wiem, dlaczego, tak więc pytanie nie ma sensu może właśnie dlatego tylko o tym pomyślałem.
Powoli podniosłem głowę z jego kolan, uśmiechając się do niego delikatnie, mając siłę nareszcie trzeźwo myśleć.
– Dziękuję już mi lepiej – Przyznałem, uśmiechają się ciepło skupiając się na swoim ciele, które za bardzo ukazywało akcenty, których ukazywać zdecydowanie nie powinny, mogąc skupić się na moim paniczu, którego delikatnie dotknąłem w zimny policzek ciepłą dłonią. – Zimno ci? O co ja pytam na pewno jest ci zimno nawet o tobie nie pomyślałem, przepraszam za moje głupie zachowanie – Przeprosiłem, chwytając jego dłoń ciągną go do siebie, mogąc wygrzać mojego męża swoim ciałem.
– Nie martw się nawet nie było aż tak źle – Stwierdził jeszcze bardziej wtulając się w moje ciało. – Jednak przyznać muszę, że tu jest jeszcze lepiej – Dodał zadowolony, czując ciepło, które go w tej chwili otaczało.
Zadowolony z możliwości przydania się do czegoś pocałowałem go w czoło grzejąc go przez kilka minut, nim odsunąłem go delikatnie do siebie, patrząc w jego piękne oczy.
– Chcesz coś zjeść? – Dopytałem, nie chcąc, aby był głodny lub spragniony, skupiając się na mnie, zapominając tym samym o sobie.
– Haru jedliśmy całkiem niedawno – Miał rację co nie oznaczało, że nie zgłodniał przez ten czas, bo ja, szczerze mówiąc, nie byłem w stanie nic już dziś zjeść mój żołądek wciąż odmawia mi posłuszeństwa.
– W porządku to, co ty na to, aby położyć się spać? – Zaproponowałem, zerkając na zewnątrz, gdzie nadal panował mrok.
– Nie jest jeszcze aż tak późno – I znów miał rację sprawa jednak wyglądała, tak że i tak nie mieliśmy nic innego do roboty, a może tylko mi się tak wydawało mój panicz jest bardzo mądry, dlatego może jest w stanie coś wymyślić tylko z czego nie ma wokół nic nawet jezioro lub rzeka nie znajduje się gdzieś bliżej nas, a to akurat spory minus.
– To może wsiądziemy na konie i ruszymy w drogę oczywiście nie będziemy w stanie pokonać zbyt dużej odległości, ale przynajmniej dotrzemy do rzeki, w której będzie można się umyć – Postanowiłem zaproponować mu ruszenie w stronę rzeki, chociaż z drugiej strony na dworze wciąż padało nie jakoś mocno, ale kto wie jak ciało mojego męża na to zareaguje, a więc chyba to głupi pomysł za bardzo myślę o, nim, tak jak o mnie odpornym na choroby, a tak naprawdę z łatwością może zachorować, mimo że ma całkiem silny układ odpornościowy, oj nie, przecież nie mogę go tak narażać.
– Wiesz może jednak to głupi pomysł na dworze wciąż trochę pada, a tu jesteśmy bezpieczni, zajmę się lepiej ogniskiem jutro możemy się umyć to będzie zdecydowanie lepszy pomysł – Sam sobie odpowiedziałem, składając szybki pocałunek na jego czole, podnosząc się z ziemi, idąc zająć się ogniskiem przynajmniej w tym temacie mogę powiedzieć coś więcej, a mówiłem głupi jestem i że on mi w to nie wierzy za dużo wiary ma we mnie ma, a nie powinien, zdecydowanie nie powinien.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz