Po jego słowach poczułem zimno w środku, jakby w żołądku znalazła się bryła lodu. Nie ruszyłem się nawet o centymetr, patrząc na zachodzące słońce, czując się okropnie. Czy on stwierdził, że ja specjalnie założyłem taki strój, bo chcę wywołać takie sytuacje? Lubię atencję, lubię komplementy, i chciałem, by przy takiej uwadze od innych ludzi Haru przyciągnął do siebie i pokazał im wszystkim, że jestem jego. A to, co mnie teraz spotkało, nie było ani trochę dla mnie przyjemne, i to równie dobrze mogło się wydarzyć, gdybym miał na sobie koszulkę. Jak dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi potrafi się zachować, tak teraz musiałem trafić na ten jeden wyjątkowo upierdliwy procent. Wszystkiego, czego po tej sytuacji chciałem, to po prostu przytulenia, a co dostałem? Wyrzuty, że ktoś chciał mnie skrzywdzić. Jeżeli tak naprawdę myśli, to jest wyjątkowo głupi. Poczułem, jak pojedyncza łza spływa po moim policzku, ale szybko ją otarłem, mrugając szybko oczami. Łzy to luksus, na który wbrew pozorom nie mogłem sobie pozwolić.
Siedziałem w tym samym miejscu jeszcze przez dłuższy czas. Niebo zdążyło się zrobić granatowe i pełne gwiazd, stopy skostniały od zimnej wody, a plecy zaczął łaskotał zimny wiatr. Wychowywany przez samotną, starą i zgorzkniałą kobietę jestem skazany na równie samotną i zgorzkniałą starość. Zamiast walczyć powinienem poddać się temu, do czego nie przygotowywano przez całe moje dzieciństwo. Nie byłbym szczęśliwy, ale też nie narażałbym na bycie nieszczęśliwym kogoś, kogo kocham, czyli w tym przypadku Haru. Nie nadaję się do zdrowych relacji. Nie rozumiem ich. Ciężko mi zrozumieć coś, z czym nigdy nie miało się do czynienia, i teraz kompletnie nie rozumiałem, o co chodziło Haru. Na początku nie czułem, abym zrobił coś złego, ale teraz mocno wątpiłem w to wszystko.
Nie miałem wielkiej ochoty do powrotu do domu. Siedziałem w tamtej cichej zatoczce tak długo, aż nie potrafiłem zapanować nad drżenie ciała z zimna. Nie miałem pojęcia, która była godzina, gdy boso wracałem do domu po plaży. Chciałem założyć buty, ale miałem mokre stopy i założenie obuwia byłoby dla mnie niewygodne. Kilkukrotnie także w drodze powrotnej kichnąłem, ale zignorowałem ten objaw. Trochę zmarzłem, kiedy tam sobie siedziałem i rozmyślałem, i teraz ciało musi pewnie odreagować.
Z daleka zauważyłem, jak w naszej sypialni pali się światło. Miałem cichą nadzieję, że jednak pójdzie spać... nie chciałem widzieć w jego oczach wyrzutu, którego nie rozumiałem. Cicho wszedłem do domu, pozbywając się wcześniej piasku ze stóp, ale Haru nigdzie nie było. Najciszej jak mogłem rozejrzałem się po wszystkich pomieszczeniach, i znalazłem go na tarasie, drzemiącego na leżaku. Czekał na mnie, czy chciał odreagować i mu się przysnęło? Tak czy siak, było to trochę głupiutkie z jego strony. Człowiekowi śpi się lepiej, jak jest czymś okryty, nawet czymś cienkim. I jak się leży, a nie siedzi, ale na to nic już poradzić nie mogłem. Wróciłem na chwilę do sypialni, gdzie zauważyłem nasze spakowane torby, których to widok trochę mnie zabolał, i stamtąd zabrałem koc, którym go ostrożnie okryłem. Po tym poszedłem się umyć i zaraz po tym ukryłem się pod kołdrą czując okropny chłód. Chyba trochę przesadziłem z tym siedzeniem nad wodą i zmarzłem trochę za bardzo. No i te łańcuszki, ani trochę nie dawały ciepła.
- Dobry wieczór, słodka. Tata się dobrze tobą zajął?– odezwałem się cicho, kiedy podeszła do mnie Ami, która zaraz zwinęła się w kulkę przy mojej szyi, czyli jedyny miejscu, które było odkryte. – Skoro musisz się tutaj położyć, to niech będzie – westchnąłem cicho, zamykając oczy, chociaż przyznać muszę, trochę ciepełka swoim małym ciałkiem mi zapewniała. To nie jest cudownie gorące ciało Haru, ale nie mam wielkiej ochoty na wytrzymywanie jego spojrzenia. Zresztą, i tak by się pewnie do mnie nie przytulił.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz