piątek, 16 sierpnia 2024

Od Haru CD Daisuke

 To było bardzo słodkie z jego strony tylko, nawet jeżeli chciałbym coś jeść to niestety, ale musiałbym to sam przygotować Szczerze powiedziawszy w tej chwili nie mam na to ochoty, zioła uśmierzyły ból, który był mimo wszystko pozwalając mi odetchnąć i tak mógłbym od razu zrobić coś do jedzenia, nie czując bólu, jednak bardzo, ale to bardzo mi się tego robić nie chciało dobrze mi było w tej chwili leżeć w łóżku i nie robić dosłownie nic.
Czasem po prostu już tak jest człowiek nie ma ochoty na nic i najwyraźniej, to jest dla mnie ten dzień.
– Nic nie chcę, a nawet jeśli, bym chciał, to i tak nie chciałoby mi się nic robić, bo nie obraź się, ale ty i gotowanie nie idziecie w parze – Przyznałem, doskonale, wiedząc, że on zdaje sobie z tego sprawę, ale skoro już o to pyta, to powiem mu co o tym myślę.
– Nie obrażę się, tylko dlatego, że masz rację – Przyznał, kładąc się obok mnie, pozwalając przytulić do siebie mimo lęku związanego z moim brzuchem, oj, naprawdę nie powinien aż tak panikować nic mi nie będzie, nie krwawię, nie cierpię, muszę tylko uważać, aby rany się nie otworzyły, a on, leżąc przy mnie na pewno nie będzie w stanie ich otworzyć, to znaczy nie wiem, co musiałby zrobić, aby je otworzyć.
– Bardzo się cieszę, że chociaż w tej sprawie bez zastanowienia przyznajesz mi rację – Stworzyłem zadowolony, przytulając go do siebie troszkę zbyt mocno z powodu, czego moja rana dała sobie znać.
Na szczęście nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, a to nie wystraszyło mojego męża, który zapewne już od razu zacząłby panikować.
Poprawiłem się na łóżku ucałowałem go w czoło musząc zamknąć na chwilę oczy, czując zmęczenie, które spowodowane było ziołami pomagającymi nie tylko mi, ale i mojemu ukochanemu przeżyć ten trudny dla nas czas.
– Jesteś głupi – Burknął niezadowolony, a mimo to nie odsunął się ode mnie, a to dobrze, nie chcę, żeby się mnie bał, a raczej tego, co może przypadkiem mi zrobić, ja naprawdę wiem, kiedy coś mnie boli, a kiedy nie dam mu znać, jeśli coś będzie nie tak.
– No proszę, ktoś tu dopiero to dostrzegł? Muszę ci powiedzieć strasznie dużo czasu ci to zajęło – Stwierdziłem oczywiście, żartując sobie z tego, chociaż z drugiej strony wiedziałem, że jestem głupi, a więc nawet gdyby nie żartował, a mówił poważnie wcale bym się nie obraził.
– Do niektórych rzeczy po prostu trzeba dorosnąć do zrozumienia cię ewidentnie też – Stwierdził złośliwie, czemu mnie rozbawił, jest taki słodki w tej swojej złości i złośliwości, chociaż wolę, kiedy jest złośliwy, a nie, kiedy jest zły.
– No widzisz cały czas mówiłeś, że nie wiesz czy poradzisz sobie z wychowaniem dziecka. Spójrz na mnie jestem jak dziecko mnie trzeba wychować, a tobie jak na razie idzie to całkiem dobrze, głupi jestem, niemądry też do tego naiwne, ale przynajmniej nie ukrywam tego przed światem, będąc po prostu sobą – Stwierdziłem, całując mojego męża w czoło, chowając jego cudowne ciało w swoich ramionach niczego już więcej od życia, nie chcąc, on na szczęście całkowicie mi wystarczy.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz