poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Od Haru CD Daisuke

Oczywiście, że będę na siebie uważać przecież zawsze to robię pod warunkiem, że nikt nie zagraża mojemu mężowi, jeśli to coś wróci jestem w stanie znów z nim zawalczyć, nawet jeśli rany, które mi pozostawił znów się otworzą, a jego pazury lub zęby zrobią mi nowe ślady na ciele, to nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia w obronie ukochanego jestem w stanie poświęcić się w każdy możliwy sposób nawet w ten najbardziej brutalny dla mojego ciała.
Miłość czasem potrafi być naprawdę bardzo bolesna, powodując w niektórych przypadkach nawet bolesną śmierć, ale warta tego poświęcenia, jestem szczerze w stanie zrobić wszystko dla radości, bezpieczeństwa i uśmiechu na twarzy mojego męża…
– Nie martw się o mnie, będę starał się robić wszystko, aby nic poważnego mi się nie stało – Obiecałem, naprawdę mam zamiar na siebie uważać przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić tylko obiecać nic poza tym nie jestem w stanie zapewnić go, że tak będzie, bo tego nie wiem, zrobię natomiast wszystko, aby właśnie tak było.
– No i właśnie to mnie najbardziej niepokoi, będziesz się starał, a nie na pewno to zrobisz, wolałbym usłyszeć, że będziesz na siebie uważał i naprawdę to zrobisz, a nie tylko powiesz – Stwierdził, trochę niezadowolone z moich słów. No cóż, tego akurat mogłam się spodziewać, on chce mojego zapewnienia, a nie tylko słowa, że tak właśnie będzie, no cóż, nie powiem mu, że on na pewno tak będzie, bo tak naprawdę nie wiem, jak będzie kiedy dojdzie do walki.
– Bardzo chciałbym skarbie ci powiedzieć, że na pewno tak będzie, ale tak naprawdę nie wiem, jak będzie wyglądała walka z tym kimś lub czymś A skoro nie wiem to nie jestem też w stanie ci niczego zapewnić – Wytłumaczyłem od razu, dostrzegając malujące się na twarzy niezadowolenie. No i tego właśnie mogłem się spodziewać, muszę zrobić wszystko, aby był spokojny o może życie i zdrowie. – Kocham cię i zapewniam, że nic mi się nie stanie – Obiecałem, chwytając jego dłonie, aby ucałować ich wierzysz, szczerząc się do niego głupkowato.
– Obyś uważał, bo jak coś ci się stanie to ja dopilnuję, aby bolało cię jeszcze bardziej – Burknął, rzucając mi ostrzegawcze spojrzenie, którego chyba miałem się przerazić.
– Nie musisz się o mnie martwić zadbam i o ciebie i o siebie – Obiecałem, widząc, jak ciężko wzdycha.
– I właśnie to mnie martwi – Mruknął, biorąc łyk swojego słodkiego napoju. – Bądź ostrożny i nie, bądź aż tak zuchwały to może się zgubić – Mój mąż był naprawdę mądry, bo, mimo że doskonale to wiedziałem, a mimo wszystko słuchałem go z uwagą, zapamiętując każde wypowiedziane przez niego słowa.
– Lepiej skup się na sobie ja już wiem, co mam robić – Zapewniłem, przytulając go trochę mocniej do siebie. – Smakuje ci napój? – Zmieniłem temat, uważając, że tamten zdążył się już zakończyć.
– Smakuje, chociaż nie powinien tego pić, później będę miał dodatkowe kilogramy – Stwierdził, jak zawsze przejmując się kilogramami, których nie miał, był idealny, a nawet jeśli trochę przytyje to naprawdę nic złego się nie stanie, przynajmniej będzie wyglądał zdrowiej.
– Oj przestań od takiej małej porcji nic ci nie będzie, ciesz się małymi rzeczami – Poleciłem, nie chcąc, aby mówił coś takiego, niby taki mądry, a czasem plecie głupoty gorsze ode mnie…

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz