piątek, 30 sierpnia 2024

Od Daisuke CD Haru

 Zasnąłem, nim w ogóle udało mi się pomyśleć o czymś innym, a obudziłem się godzinę, może dwie później. Nie chciałem za bardzo zasypiać, w końcu dzień dopiero co się rozpoczynał, a ja już miałem spać? Mój organizm jednak mówił coś kompletnie innego, co mi się nie podobało, bo dlaczego już miałby być zmęczony? Kiedyś przecież stosunek mnie tak nie wykańczał. Może się już starzeję? Już w końcu trzydziestka zaraz na karku, poważny wiek, średnia długość życia przeciętnego człowieka. Co prawda, ja przeciętnym człowiekiem nie jestem, mam zapewniony stały dostęp do jedzenia, picia, opieki medycznej, środków higieny, no i oczywiście dach nad głową, te czynniki mają znaczący wpływ na długość życia, ale i tak jest to dosyć niepokojąca myśli. 
Podniosłem się do siadu, przecierając ręką twarz i od razu zauważyłem, że jestem tu sam. To akurat nie powinno mnie dziwić, przecież on nie może usiedzieć na tyłku nawet, jak powinien to robić. W sumie, gdybym miał tyle energii, co on, też bym pewnie nie potrafił siedzieć. Nawet nie mając tej energii też nie lubię siedzieć bezczynnie, gdybym tylko miał tu jakąś pracę, to zaraz bym ją wykonywał. Nawet dobrze się czułem, kiedy mogłem trochę wykazać i dla Haru przy robieniu jedzeniu, co prawda nie zawsze wiedziałem, co robię, i nie zawsze to przygotowywanie posiłków wychodziło mi tak, jak chciałem, ale coś robiłem, i to było bardzo miłe. 
Wpierw musiałem udać się do łazienki, by ogarnąć swoje ciało, a także sukienkę. Seks, jakkolwiek przyjemny by nie był, miał jedną, znaczącą dla mnie wadę, był brudny, niezależnie od tego, z jaką płcią się go uprawiało. Dokładnie się umyłem, by być świeży i pachnący, a po tym zająłem się za wypranie sukienki, a tak właściwie tych jej części, które były brudne, od mojego nasienia, bądź nasienia Haru. Na szczęście bardzo brudna nie była, a że było gorąco, to mogłem ją założyć raz jeszcze, bo zaraz ten mokry miejscami materiał wyschnie, a trochę szkoda, by tak się na jeden raz zmarnowała, zwłaszcza, że nie była aż taka zła. Owszem, miała dużo jakichś takich falban, i dalej nie za bardzo wiedziałem, co robić z tymi rękawami, ale poza tym była wygodna. I bardziej niż sukienkę przypominała mi szaty, które to noszone były przez arystokrację w innej epoce, co widziałem na rycinach. Coś takiego mogę nosić nieco częściej, ale te nie za często, by mu coś głupiego do głowy nie wpadło i nie sprawiał mi częściej takich prezentów. Za dobrze mieć nie może. Ja często spełniałem jego zachcianki, a on nie chciał chociażby pojawić swoich uszu i ogona dla mnie. 
- Obiad będzie nieco trochę pó... – odezwał się Haru, który nagle zamilkł, zauważając mnie w kuchni, w tej sukience. 
- Trochę później, zrozumiałem – powiedziałem spokojnie, podchodząc do niego i siadając na wolnym blacie. Usiadłbym na krześle, ale tak się złożyło, że krzesła oraz stoły, który były w domu, zostały zniszczone podczas walki, i teraz jedyne meble tego typu, jakie się ostały, to te na tarasie. – Co się tak patrzysz? Źle wyglądam? – spytałem, zmartwiony tym faktem, i zacząłem rozglądać się za czymś, w czym mógłbym zobaczyć swoje odbicie, by się przejrzeć. Wydawało mi się, że wyglądałem dobrze, jak się przeglądałem w lustrze w łazience, no ale chyba czegoś mogłem nie zauważyć.
- Nie, nie, wyglądasz wspaniale, tylko strasznie mnie rozpraszasz – odpowiedział, kładąc gorącą dłoń na moim policzku. 
- To będzie dobra lekcja dla ciebie, byś się uczył panować nad emocjami – uśmiechnąłem się niewinnie do niego, nogą drażniąc jego wewnętrzną stronę ud. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz