Czy ja potrzebowałem czegoś jeszcze zdecydowanie nie było to potrzebne miałem wszystko, byłem najedzony, i to wystarczyło mi do całkowitego szczęścia No może jednak wziąłbym te zioła, bo szczerze przyznam coraz bardziej zaczyna mnie boleć ten nieszczęsny brzuch.
– Możesz zrobić mi zioła trochę mnie boli ten nieszczęsny brzuch – Przyznałem, czując, że bez nich raczej się nie obejdzie, mogę udawać twardego i robić wszystko, aby nie zauważył mojego bólu, ale czy miało to jakikolwiek sens? Zdecydowanie nie, ja w milczeniu będę cierpiał, robiąc sobie krzywdę, a on mi tak będzie wiedział, że coś jest nie tak, nie oszukam go i dobrze o tym wiem, Tak jak i on nie jest już w stanie oszukać mnie.
– W porządku zaraz ci przyniosę – Zgodził się powoli, wychodząc z pokoju, zachowując się bardzo naturalnie, oczywiście Mam tu na myśli i jego ciało, które z powodu przeziębienia nie do końca z, nim współgrało tym, jednak razem wyglądało jak już wszystko było okej, mimo że najprawdopodobniej wcale tak nie było.
Nie mając za bardzo siły siedziałem bez ruchu, czekając na zioła, nie chcąc kłaść się, a następnie wstawać, czując, że to sprawia mi trochę więcej bólu niż dnia poprzedniego. Przeklęty w wampir wszystko sobie przemyślał zobaczył mnie w mieście, zdając sobie sprawę z tego, że nie ma mnie przy moim mężu, a to dało mu łatwy dostęp do jego ciała, które niewielką szansę miało na wygranie tak potężnym przeciwnikiem, ja sam wcale tak łatwo z, nim nie miałem. Ten mężczyzna był wyjątkowo silny, ale nie na tyle silny, abym nie pokonać Jak dobrze, że wróciłem do domu od razu, nie przebywając w mieście ani minuty dłużej, bo teraz najprawdopodobniej trzymałbym w dłoniach martwe ciało męża.
– Już jestem – Z przemyśleń wyrwał mnie Daisuke, który właśnie przybył do sypialni z ziołami specjalnie dla mnie przygotowanymi.
– Dziękuję – Byłem mu naprawdę bardzo wdzięczny za przygotowanie mi ziół, niby nic wielkiego, a jednak pomogą mi one złagodzić ból i zamknąć oczy, które bardzo potrzebowały odpoczynku.
Mimo okropnego smaku wypiłem zioła najszybciej, jak potrafiłem, aby nie krzywić się jeszcze bardziej z powodów wolnego picia tego okropieństwa.
Zdecydowanie te zioła mogłyby być, chociaż odrobinę smaczniejsze.
Naturalnie Rozumiem, że mają pomagać, a nie smakować jednak można by było połączyć jedno z drugim, gdyby się tylko bardzo chciało.
Po wypiciu napoju ostrożnie położyłem się na poduszce, rozluźniając swoje mięśnie pozwalające mi odetchnąć.
Mój panicz spojrzał na mnie, kładąc dłoń na policzku.
– Odpoczywaj, ja się wszystkim zajmę – Obiecał, całując mój policzek, opuszczając naszą sypialnię, pozostawiając mnie w niej samego.
Nie do końca ten pomysł mi się podobał. Tym bardziej że zdawałem sobie sprawę co teraz będzie robił, ja pójdę spać, a on będzie sprzątał cały dom po walce z wampirem, a ja zdecydowanie powinienem mu, w tym pomóc, dlaczego więc mi na to nie pozwala? Bo medyk stwierdził, że właśnie tak ma być, mam leżeć i najlepiej nie robić kompletnie nic.
Nie podobało mi się to i nieraz to pokazywałem, a mimo to z łóżka nie wstałem, Byłem naprawdę zbyt słaby, dlatego sen przyjął mnie w swoje ramiona szybko, nim zdążyłem kolejny raz mu się oprzeć.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz