To było dosyć zabawne pytania to znaczy było bardzo mądre i miało sens tylko było niepotrzebne za bardzo się o mnie martwi, zapominając o tym, ile już zdążyłem przeżyć i że wcale nie tak łatwo jest mnie pokonać i na pewno kilka ran na ciele nie osłabiał mnie tym bardziej, teraz gdy odkryłem swoje wilcze wcielenie, które ułatwia życie w sprawie leczenia, oczywiście boli mnie i brzuch, i ramię, i całe ciało, ale nie boli mnie na tyle, aby mu o tym mówić doskonale, wiedząc, że jeśli to zrobię on zacznie panikować, a nie o to w końcu mi chodzi, nie chcę, aby później uważał, że jest w stanie zrobić mi krzywdę, dlatego nie możemy na przykład spać razem lub on nie może się do mnie przytulać, ale przecież, gdyby tak było już dawno dałbym mu o tym znać, mógłby uwierzyć mi na słowo nie sugerując, że na pewno źle się czuję lub że któraś z ran mnie boli, gdyby tak było powiedziałbym mu o tym już wcześniej, a skoro o tym nie mówię, to znaczy że nie boli, a raczej nie jest aż tak uciążliwe, aby narzekać na nie.
– Nie jest tak źle zawsze mogło być gorzej – Przyznałem, całując go w czoło nie ukrywając radości, która pojawia się każdego dnia o każdej godzinie, kiedy tylko mogę zobaczyć jego śliczną twarz.
– Sprawdzałeś, czy nie przecieka krew? – Tego pytania akurat się nie spodziewałem, to znaczy nawet o tym nie pomyślałem, nie sprawdzałem ran i nie wiem, jak wyglądają pod koszulką w końcu jest to zaszyte, nie powinno być z tym większego problemu.
– Nie, po co miałbym to robić? Przecież są szyte, nie powinno nic złego się z nimi dziać – Stwierdziłem, oczywiście medyk powiedział mi, że mam uważać, bo rany mogą się otworzyć, ale gdyby tak się stało czułbym ból A skoro takowego nie czuję, to chyba nic mi nie jest.
– Haru obaj dobrze wiemy, że zawsze może się coś złego z ranami stać, jeśli nie są dobrze pielęgnowane, a ty, przytulając się do mnie za mocno możesz spowodować moje przypadkowe naruszenie twoich ran, dlatego muszę skontrolować jak one wyglądają – Skoro mu tak bardzo na tym zależało, niech sobie je zobaczy, uspokajając swoje nerwy przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić.
– Jeśli to cię uspokoi to możesz zobaczyć moje rany – Powiedziałem mu to, o czym pomyślałem choć i tak uważałem, że to bez sensu powinien się skupić na sobie, jego biedny organizm jest wykończony.
Daisuke od razu sprawdził moje rany, zaspokajając swoją niepewność, wymieniając bandaże na świeże nareszcie, mogąc skupić się na samym sobie, nie tracąc czasu na mnie.
– Gotowe, teraz musisz tylko uważać na swoje ramię i brzuch, może lepiej będzie, jeśli nie będę spał z tobą – A to zdania wcale mi się nie podobało, nie miałem zamiaru spać bez niego był moim mężem i bez względu na wszystko będziemy spać razem, nie boję się, że naruszy moje rany.
– Nonsens, nie zgadzam się na spanie osobno ani dla ciebie, ani dla mnie to nie będzie zdrowe, nie mówiąc już o komforcie, którego zabraknie z powodu braku bliskości, którego obaj tak bardzo potrzebujemy – Wytłumaczyłem naprawdę tak uważając.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz