Czułem się dobrze, o ile taki ból można nazwać dobrym bólem, na pewno jest to znośny ból, ale to nic narzekać nie będę jakoś sobie z tym poradzę, z gorszych rzeczy musiałem się wylizać.
– Czuje się lepiej, znacznie lepiej – Przyznałem, powoli, podnosząc się do siadu z cichym sykiem, chyba jeszcze za wcześnie na takie ruchu, ale jak to się nie ruszać, kiedy ciało boli od ciągłego leżenia.
– Nie podnoś się możesz naruszyć ranę – Usłyszałem głos męża, który od razu chciał mi pomóc, mimo że nie było takiej potrzeby.
– Nic mi nie będzie, nie mogę przecież cały czas leżeć moje ciało i z tego powodu potrafi cierpieć – Wyjaśniłem, opierając się plecami o ramę łóżka, skupiając na, nim swoje spojrzenie, musząc upewnić się, czy aby na pewno dobrze się czuje, może i ja jestem obolały, ale i on sam w najlepszej kondycji nie jest, a to oznacza, że powinien martwić się o siebie ja sobie świetnie radzę, moje ciało ma się w coraz to lepszej kondycji, a przynajmniej tak mi się wydaje, nie jestem człowiekiem, a więc moje ciało się szybciej leczy, ale on, on nie ma tak dobrze, a co za tym idzie powinienem się skupić na, nim, a nie na sobie tak jak on powinien skupić się na sobie, a nie na mnie. – Bardziej interesuje mnie to jak ty się czujesz, może i nie wyglądasz źle, ale emanuje od ciebie ciężka energia, coś cię trapi? Coś się złego dzieje? Rana cię boli? A może coś innego zakłóca twój spokój? – Czułem, że coś było nie tak, tylko nie wiedziałem co, a może nic mu nie było, tylko tak mi się wydawało sam już nie wiem.
– Nic mi nie jest trochę mnie boli szyja, natomiast to nic w porównaniu do tego, jak ty się czujesz, ja nie mam wielkiej ranny brzuchu, która w każdej chwili znów może się otworzyć – Stwierdził, podchodząc do mnie, wyglądając na bardzo zmęczonego, moje biedactwo im bliżej jest, tym bardziej odczuwam jego zmęczenie.
– Wciąż sądzę, że powinieneś zająć się sobą, twoje ciało może gorzej znosić spotkanie z wampirem poza tym ugryzł cię, a ty zamiast uważać na siebie pewnie, posprzątałeś dom, nie kładąc się obok mnie, a to źle, musisz dużo odpoczywać – Zwróciłem się do niego od razu, dostrzegając jego spojrzenie i otwierające się usta. – Tak wiem, tak jak i ja – Dodałem, aby usłyszał to, co usłyszeć chciał.
Mój panicz chciał coś tam mówić, ale czy ja go słucham? Jak najbardziej, ale nie w tej sytuacji, teraz myślę, że to ja wiem lepiej. On musi odpocząć i skoro on zadbał o mnie, to ja w tej chwili zadbam o niego.
Chwytając za dłoń męża pociągnąłem ją do siebie, zmuszając do położenia się obok.
– Co ty wyprawiasz? – Usłyszałem, mając Daisuke przy sobie najbliżej, jak się tylko da, nie zwracając uwagi na ranę, którą posiadałem na swoim brzuchu.
– Przytulam do siebie męża, który nie chce odpoczywać, a więc teraz ja muszę dopilnować, aby wszystko było z, nim jak najlepiej, może, dzięki temu pozwoli sobie na krótki spoczynek pomagający mu w szybszym dojściu do siebie.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz