piątek, 16 sierpnia 2024

Od Mikleo CD Soreya

Nie bałem się, że po mnie przyjdzie, nawet jeśli przyjdzie to, czy jest w stanie skrzywdzić mnie, gdy Sorey jest przy mnie? Wiem, że mój mąż w razie jakiejkolwiek potrzeby obroniłby mnie, a coś czuję, że ten mężczyzna nie zbliżyłby się już do nas, wiedząc o siłę jego przeciwnika. Oczywiście, jeśli chodzi o mojego syna i inne serafiny wody, tak to może być niepokojące, jeśli stwierdzi, że chce dopaść któregoś z nich, faktycznie powinienem myśleć o innych, a skoro i tak sam o siebie w tej sprawie nie dbam dobrze byłoby zadbać o innych, tylko, dlaczego kosztem mojego męża? Wiem, że to samolubne, ale nie chcę, aby ratował innych. Yuki poradzi sobie doskonale bez naszej pomocy, a czy interesuje mnie to, co stanie się z innymi aniołami? Trochę tak, bo jestem aniołem i moje serce i umysł każę mi współczuć innym i martwić się o innych, Jednak samolubność każą mi nie przejmować się nikim innym, spędzając czas tylko z ukochanym mężem, on jest mój, a ja nie chcę, aby poświęcał się dla kogoś innego.
Boże ja naprawdę zaczynam grzeszyć, i to nie tak, jak grzeszyłem do tej pory, kochając się z demonem, a nawet ratując go przed śmiercią, zaczynam grzeszyć samą myślą, która powinna być czysta, nieskalana żadnym grzechem, to straszne, co zaczyna się ze mną dziać, kiedy tak bardzo zachłannie pragnę tego faceta.
– Masz rację nie przejmuję się innymi, nie obchodzi mnie to, co się z nimi stanie, nie chcę, abyś narażał życie z powodu innych – Przyznałem bardzo go zaskakując pewnie nie w ten sposób, w które, by chciał, abym go zaskoczył, ale to zrobiłem, mówiąc szczerze to, co myślę i czuję, nie przejmując się w tej chwili tym, jak wiele grzechów popełniam.
– Owieczko wiesz, że to bardzo, ale to bardzo złe słowa, których nie powinieneś wypowiadać? – Położył dłonie na moich policzkach, unosząc moją głowę, aby spojrzeć w oczy, poprawiając dłonią grzywkę, która niesfornie upadała na moje oczy.
– Nie uważam, abym to, co powiedział było złe, Bóg wiele razy zmuszał mnie do robienia tego, czego on chce, każąc mi poświęcać wszystko, co mam, nie pozwolę mu znów odebrać mi ciebie, wiele razy już nas rozdzielał nie chcę kolejny raz tego powtarzać – Przyznałem, pierwszy raz, mówiąc coś, co powiedzieć bardzo bym chciał, nie ukrywając tego zapłatą bycia dobrym czystym i nieskazitelnym aniołem, którym już dawno przestałem być. Czystej nieskazitelny anioł nie byłby z demonem, nie pozwoliłbym mu się dotknąć, nie mówiąc już o życiu, które zapewne dawno już bym mu odebrał.
Nie jestem dobrym aniołem ja tak naprawdę nie wiem już, czym jestem służę Bogu wierzę w niego i kocham go całym sercem, ale widzę błędy, które popełnił i nie chce, aby przez jego błędy cierpiały osoby, które kocham to samolubne, ale lepiej szczerze o tym mówić, niż kłamać nie tylko innych, ale i samego siebie.
– Owieczko zaskakujesz mnie – Wyszeptał, swoim palcem, podążając po mojej dolnej wardze.
– Wiem, wiem zaskakuje cię negatywnie, ale ja nic na to nie poradzę czuję to i wiem, że ty też to czujesz – Odpowiedziałem, patrząc w jego cudowne oczy, które może już nie były, takie jak kiedyś, ale wciąż tak samo przeze mnie lubiane.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz