czwartek, 22 sierpnia 2024

Od Haru CD Daisuke

 Moje ciało było naprawdę zmęczone i, mimo że starałem się coś ze sobą robić nie miałem na to najmniejszych sił moje oczy nie chciało się otworzyć, a nawet najdrobniejszy palec drgnąć czułem się, jakbym całkowicie stracił kontrolę nad swoim ciałem, czując jedynie ból, który rozchodził się po całym moim ciele, a z którym miałem zamiar sobie świetnie radzić i jestem w stanie to zrobić tylko potrzebuję chwili, aby dać sobie z tym radę.
Powoli odtworzyłem oczy, słysząc głosy mojego męża prowadzącego konwersację z innym mężczyzną, którym prawdopodobnie był medyk, a zgodność to mogłem po jego głosie, który zdążyłem już zapamiętać.
Daisuke tłumaczył mężczyźnie, co się wydarzyło troszkę, przekręcając prawda, ale czy medyk bym mu uwierzył, gdyby powiedział prawdę? Najprawdopodobniej nie dlatego i tak nie było sensu mu nic mówić.
Starszy człowiek podszedł do mnie, przeglądając się mojej twarzy.
– Nie wyglądasz najlepiej – Stwierdził, odkrywając następnie mój brzuch, kręcąc głową z niedowierzaniem od razu, zdejmując bandaż, aby móc przyjrzeć się ponownie otworzonej ranie. – Wygląda na to, że rano nie otworzyła się niedawno czyżbyś chodził z nią dłużej? – To pytanie było trafione, czy chodziłem z nią dłużej? Tak, a czy chciałem się do tego przyznawać? Szczerze powiedziawszy nie za bardzo, doskonale, zdając sobie sprawę z tego, jakie mogą być konsekwencję, nie mogłem jednak okłamywać medyka, bo coby mi to dało? Mężczyzna musi wiedzieć wszystko w sprawie mojej rany, aby być w stanie dobrze się nią zająć.
– Rana otworzyła mi się kilka godzin temu – Przyznałem, od razu, rozumiejąc zmieniający się wyraz twarzy medyka.
– To było skrajnie nieodpowiedzialne mogłeś sobie naprawdę zaszkodzić – mężczyzna trochę mnie zbeształ, nim zabrał się do pracy, a mógłby to pominąć, jego słowa fakt faktem były mądre i doskonale wiedziałem o konsekwencjach mojego zachowania, jednakże nie specjalnie się tym przejmowałem, miałem ważniejsze rzeczy na głowie przynajmniej na tamten czas.
Przyznać musiałem, że tym razem szycie bolało znacznie bardziej niż poprzednio, miałem wrażenie, że troszkę robi to specjalnie, abym pożałował swojego zachowania, mogę się mylić i jednak za pierwszym razem tak bardzo nie bolało, oczywiście mężczyzna mówił, że będzie boleć z powodu ponownego otwarcia się w ramy i tak byłem przygotowany na ból, ale nie na taki ból, po zszyciu myślałem, że zacznę z bólu wymiotować, nie mogąc się nawet ruszyć i tylko podane mi zioła były w stanie załagodzić ból, który nie odszedł tak od razu, tak jak i nie od razu leki zadziałały.
Mimo bólu byłam gotowy wstać łóżko, gdy tylko medyk wyszedł, chcąc przygotować nam posiłek, o którym miałem zadbać już wcześniej, gdyby mój mąż nie zmusił mnie do powrotu na łóżko.
– A ty, gdzie się wybierasz? – Usłyszałem za sobą i jego zdenerwowany głos.
– Jak to gdzie? Muszę przygotować nam obiad powietrzem żyć nie możemy, a ty gotować nie umiesz w takim wypadku tylko ja mogę coś nam zrobić – Wytłumaczyłem, nie przejmując się tą okropną raną, która jest już zaszyta, a więc nie ma o, co się martwić będę ostrożna, będę uważał sposób będę mógł gotować, ale nie naruszyć rany, a tego chyba mi już nie zabroni.

<Paniczu? C;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz