Nie miało dla mnie znaczenia, czy pójdę tam sam, czy z nim najważniejsze, że mi na to pozwolił bardzo chciałem wychłodzić swoje ciało i założyć krótkie ubranie, bo w tym długim Szczerze powiedziawszy nie czułem się zbyt komfortowo, a pomyśleć, że kiedyś chodziłem tylko w długich ubraniach, zasłaniając całe ciało, bo tak powinien robić wysłannik Boga.
Nie wspomnę, ile razy, prawie że padałem z powodu gorąca, które uderzało we mnie z każdej strony jak dobrze, że już tego nie robię, nie chciałbym ponownie męczyć się z powody długich ubrań.
– Ja i tak bardzo się cieszę z twojej dobroci – Przyznałem, uśmiechając się ciepło do niego.
Mój mąż był naprawdę wspaniałomyślny, dbając o mnie i myśląc o tym, jak się czuje nie każdy miał takie szczęście tym bardziej, że demony nie są ani dobre, ani łaskawe, ale on jest zupełnie inny mam nadzieję, że to zasługa bycia kiedyś człowiekiem, a później aniołem, chociaż czy ma to jakiekolwiek znaczenie?
– Wiem, że jestem wspaniały właśnie dlatego ze mną jesteś – Stwierdził, całując mnie w czoło bezpieczne, doprowadzając do domu, pozostawiając w nim wszystkie zakupy, które rozpakowałem w kuchni, a on położył legowisko dla Banshee, chowając belki na budę w odpowiednie dla nich miejsce.
– Możemy już iść? – Zapytałem, szczerze, nie mogąc się doczekać bliskiego kontaktu z wodą, która wzywała mnie każdego dnia i każdej nocy.
– Możemy, tylko miałeś się najpierw przebrać – Całkowicie zapomniałem o tym, że mam długie ubrania najwidoczniej tak bardzo nie mogę się doczekać, że aż zapominam co mam na sobie ubrane.
– Faktycznie – Uśmiechnąłem się rozbawiony moją głupotką, ruszając do sypialni, przebierając się w krótką bluzkę i krótkie spodnie, które odkrywały więcej ciała, mogąc sobie na to pozwolić, będąc nad jeziorem, gdzie nie ma nikogo. – Jestem gotowy – Gotowy wróciłem do męża, chcąc zrobić to od razu.
Sorey Uśmiechnął się do mnie ciepło chwytając dłoń, którą ucałował, prowadząc w stronę jeziora, gdzie mogłem zaznać chłodnej, ale jakże przyjemnej dla mojego ciała kąpieli.
Zadowolony od razu znalazłam się w wodzie całkowicie jej oddając.
Nawet nie sądziłem, że aż tak bardzo potrzebowałem jej objąć, woda naprawdę cieszyła moje ciało i umysł, i chyba właśnie dlatego kupiłem ten dom nie tylko ze względu na ładny wygląd i taras, ale ze względu na to jak blisko znajdowała się nas woda, cieszyłam się z tego faktu, wiedząc, że nie tylko ja będę mógł cieszyć się jej bliskością, ale i nasz syn, który również uwielbiał kąpać się w wodzie.
– Jesteś szczęśliwy? – Usłyszałem, gdy tylko popłynąłem do męża siedzącego na starym mostku, opierając dłonie na jego kolanach.
– Jestem bardzo szczęśliwy mam cudownego faceta wspaniałe dzieci i jezioro – Przyznałem, uśmiechając się do niego ciepło od razu, dostrzegając jego spojrzenie błądzące po mojej klatce piersiowej i przylegającej do niej bluzki. – Wiesz, że oczy mam wyżej? – Zapytałem, szczerze rozbawiony jego zachowaniem.
– Doskonale to wiem, ale twoje ciało samo prowadzi mnie na pokuszenie – Stwierdził, nawet nie unosząc wzroku, aby na mnie spojrzeć.
– Doskonale to wiem i wcale mi to nie przeszkadza – Przyznałem, kładąc dłonie na jego udach. – Moje ciało nie może się oprzeć kuszeniu cię do złego – Wymruczałem, nie przejmując się tym faktem zawsze lubiłem się z nim drażnić, robiąc mu na złość tak jak i on lubił robić na złość mnie.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz