Zastanawiałem się co mógłbym dla nas kupić, odczuwając narastający głód, który chciałem jak najszybciej uciszyć.
Skupiony na daniach i zapachach kątem oka dostrzegłem mojego męża idącego w moją stronę i nic dziwnego, by w tym nie było, gdyby nie jego zachowanie. Wyglądał trochę tak, jakby coś bardzo go niepokoiło.
Zmartwiony skupiłem całą swoją uwagę na Daisuke uważnie, obserwując otaczających go ludzi, którzy mogli być jego problemem.
I nagle dostrzegłem mężczyznę, który podążał śladami mojego męża, bardzo chcąc jego uwagi, dupek.
Zły ruszyłem w stronę mojego męża, czując, że jeśli ten facet za bardzo zbliży się do Daisuke zrobię mu po prostu krzywdę.
Zatrzymałem się przed mężem, dostrzegając ulgę na jego twarzy.
– Przyciągasz sobie naprawdę imponujące towarzystwo – Zwróciłem się do męża, dostrzegając mężczyznę, który na chwilę przestaną, przyglądając mi się uważnie.
– Mnie zignorowałeś, ale on dobrze twoim zdaniem wygląda? – Mężczyzna podszedł bliżej chyba na za dużo sobie pozwalając.
– Słucham? – Nie chciałem od razu nerwowo podchodzić do całej sytuacji, mój mąż owinął sobie nieświadomie mężczyznę wokół, a takie właśnie są tego konsekwencję.
– To ja go pierwszego zobaczyłem – Zachowywał się trochę tak, jakby chciał na już go zabrać, wykorzystać, traktując, jak swoją własność, a przepraszam bardzo, kto powiedział, a że on w ogóle chce z nim spędzić czas?
– I co w związku z tym? Nie wygląda, jak gdyby był zainteresowany twoją osobą – Stwierdziłem, czując ciśnieniem, które coraz bardziej się podnosiło.
– Nie jest zainteresowany dlatego, że ty tu jesteś, odczep się od niego i wtedy będę miał okazję się z nim zabawki – To zdanie wystarczyło, abym się na niego wkurzył i dał mu prosto w zęby tak na otrzeźwienie.
– Dupku, to mój mąż – Warknąłem, mając już dość jego zachowania, jestem bardzo cierpliwą i spokojną osobą, ale ten gość naprawdę zaszedł mi za skórę, potrafię wiele znieść, ale to już była lekka przesada, nie życzę sobie, aby ktoś poza mną dotykał go lub patrzył na niego w taki sposób.
Mężczyzna przez chwilę stawiał się, chcąc wygrać ze mną tę konkurencję, w której niestety nie miał szans.
Nieznajomy odszedł, a ja całkiem straciłem ochotę na jedzenie, a tak miło było, że też musiał pamiętać się taki gość.
– Nic ci nie zrobił? – Zapytałem, przeglądając mu się uważnie, bojąc się, że ten gość mógłby coś mu zrobić, a jeśli tak było, to go dopadnę i tego pożałuje.
– Nie, chciał się zabawić, ale nic mi nie zrobił – Zapewnił, a mimo to mój humor wcale się nie poprawił, ktoś próbował go skrzywdzić, nawet jeśli tego nie zrobił.
– Mówiłem, że ten strój będzie przyciągał zbyt wiele spojrzeń i się nie myliłem, nigdy więcej tak ubrane z tobą nie wyjdziesz – Oburzony patrzyłem na niego wiedząc, że gdyby nie ten strój na pewno ten facet, by do niego nie przylgnął.
– Mój strój nie ma nic do rzeczy przecież wyglądam normalnie – Burknął, obrażony za to, co mu powiedziałem.
– Odkrywasz zbyt wiele ciała i obaj dobrze o tym wiemy, a to kusi mężczyzn – Zauważyłem, niezadowolony z tego, co się przed chwilą wydarzyło.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz