To pytanie naprawdę mnie zaskoczyło chyba nie byłam gotowy na coś takiego, nawet nie rozumiałam, dlaczego ona w ogóle o tym pomyślał coś musiało go trafić, ale jeszcze nie wyznał mi co.
– Czekaj, dlaczego ty w ogóle o coś takiego pytasz? Czyżby gorączka się powiększyła? Coś ci doskwiera? Skąd biorą ci się w ogóle takie głupie pomysły – Westchnąłem ciężko naprawdę tak szczerze, nie rozumiejąc w ogóle, dlaczego coś takiego pyta, przecier, gdybym żałował tak naprawdę już pewnie to dawno nie było, zresztą nawet na ten ślub bym się nie zgodził, doskonale znałem jego wady, i to lepiej niż on zna siebie sam.
Od początku wiedziałem, jaki jest, zdążyłem poznać jego wady i zalety zdążyłem zderzyć się z nimi kilkanaście razy i dlatego szczerze miałam nadzieję, że po tak długim czasie zderzania się z tymi zachowaniami on w końcu przestanie zachowywać się właśnie tak jak się zachowuje, niestety cóż, jest za bardzo zagubiony w tym wszystkim w tym, jak powinien się zachowywać, a w tym, czego robić nie powinien, czasem zapomina, że jego babci już przy, nim nie będzie, że nie zrobi mu krzywdy, a więc nie powinien zachowywać się w taki sposób, nie powinien wciąż okazywać mi braku zaufania w innych związkach zapewne to skończyłoby się rozwodem, ale ja mam troszkę więcej cierpliwości niż mi jeden mężczyzna. Niestety nawet ja w pewnym momencie mogę mieć dość, dlatego mam nadzieję, że w końcu weźmy się w garść i zacznie pracować nad swoimi błędami, nie obwiniając mnie za każde obce spojrzenie.
– Haru to nie gorączka ja po prostu zastanawiam się jak możesz być ze mną mimo moich wad, mimo tych zachowań, które na pewno są dla ciebie bardzo irytujące, na twoim miejscu pewnie już dawno bym odszedł – Stwierdził, z czym akurat musiałem się zgodzić, on jest trudną osobą i czasem trudno jest z, nim się porozumieć mam jednak cichą nadzieję, że w końcu uda mu się to zmienić.
– Właśnie kotku ja nie jestem tobą podejrzewam, że gdybym był, nigdy nie bylibyśmy razem ty i ja cóż, jesteśmy zupełnie inni, dlatego to ja jestem tym, tym dobrym i cierpliwym, a ty jesteś tym, który musi się jeszcze sporo nauczyć – Stwierdziłem, obracając się w jego stronę, uważając na swój brzuch. – I nie, nigdy nie myślałem o tym, aby żałować wzięcia z tobą ślubu, jestem dorosłym człowiekiem i biorę pod uwagę pewne plusy i minusy życia zostałem wychowany w bardzo trudnych życiowych warunkach, a to nauczyło mnie przetrwać niejeden większy lub mniejszy problem, zakupiłeś się mój drogi, ale jestem tu, po to aby ci pomóc i póki tylko będę w stanie będę to robił, pamiętaj jednak, że póki sam nie zaczniesz czegoś ze sobą robić, nie zaczniesz pracować nad swoim zachowaniem, nikt nie będzie w stanie ci pomóc, a ty sam zaczniesz coraz bardziej odtrącać osoby sobie bliskie – Wytłumaczyłem, kładąc dłoń na jego policzku. – Kłótnie są dobre w związku, zazdrość też jest dobra pod warunkiem, że jest to zdrowa zazdrość jeszcze tego nie umiesz rozróżnić, ale w końcu będziesz wiedział, co w tej chwili do ciebie mówię – Dodałem, szczerząc się do niego jak głupi do sera.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz