Pakt, coś tak czułem, że sobie go nie odpuści, chcąc mieć dostęp do moich myśli, będąc w stanie, w razie czego wrócić, gdyby ta istota znów zbliżyła się do naszego domu.
Kiwnąłem łagodnie głową, wiedząc, że tak po prostu będzie najlepiej.
– Musisz powiedzieć czego chcesz, podpisując ze mną pakt – Wyjaśniłem, gotów na jego warunki, które już zdążyłem poznać.
– Chcę dać ci bezpieczeństwo, chcę znać twoje myśli, uczucia, chcę, abyś był tylko mój, wpychając się tylko mnie – Po wypowiedzeniu warunków swojego paktu podałem mu dłoń, którą uchwycił, zawierając pakt, który już zawsze będzie trzymał nas blisko siebie, zamykając mnie w swoich sidłach własności, która nie będzie mogła już się mu sprzeciwić.
Byłem tego świadom, dlatego teraz nie będę narzekał, przyjmując w zupełności to, co mi daje.
Sorey uśmiechnął się do mnie, patrząc prosto w moje oczy.
– Czuje twoje emocje – Wyznał naprawdę tym faktem zadowolony, w tej chwili, gdziekolwiek będziemy już zawsze będziemy razem.
– Tak już będzie zawsze póki nie zerwiemy paktu – Zapewniłem go łagodnie, uśmiechając się do niego.
– Zerwiemy? A po co mielibyśmy to robić? Dzięki temu będę wiedział, gdzie jesteś, co czujesz i co myślisz, to mi odpowiada nie mam zamiaru z tego rezygnować – Stwierdził, chwytając moją dłoń, której wierzch ucałował.
– Oczywiście, że nie masz – Rozbawiony patrzyłem na niego ciesząc się z jego szczęścia, naszego wspólnego szczęścia teraz nie ucieknie mi na rok, a nawet jeśli to zrobi znajdę go i uduszę gołymi rękoma.
Sorey uśmiechnął się do mnie, czytając moje myśli, drań dopiero podpisał, że mną pakt, a już wsłuchuje się w moje myśli, nieładnie z jego strony.
– Nie musisz się bać więcej cię nie zostawię – Nie byłem tego aż taki pewien, wcześniej też tak mówił, a później odszedł, to fakt w słusznej sprawie, ale to zrobił, a ja wciąż doskonale to pamiętam.
– Oczywiście, aż znów coś nie zmusi cię do opuszczenia mnie na rok – Skwitowałem, patrząc mu prosto w oczy.
– Tym się teraz nie przejmuj, nie ma takiej konieczności, w tej chwili chcę mieć boisko ciebie i dzieci – Zapewnił, prostując się, aby złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku, który chętnie odwzajemniłem, potrzebując go jak powietrza.
– Odpocznijmy… – Zakomunikował, zmieniając od razu zdanie – Musisz najpierw zabezpieczyć dom, nie wiadomo, czy znów tu nie wróci – Stwierdził, z czym się od razu zgodziłem im szybciej to zrobimy, tym lepiej.
– Masz rację pójdę po kredę – Zgodziłem się z nim posłusznie, idąc po kredę, wiedząc doskonale co narysować i gdzie, aby demon się tu nie dostał, to znaczy nie byłem w stu procentach pewien, że tak będzie wiedziałem, natomiast, że jak nie spróbuję to dla każdego z nas może się to źle zakończyć.
Mam tylko nadzieję, że to zadziała bardzo nie chcę, aby to coś skrzywdziło lub nie daj Bóg zabiło, nie dałbym sobie z tym rady.
– Gotowe – Odłożyłem kredę na bok, ocierając dłonie z jej pyłku, sprawdzając, czy aby na pewno wszystko dobrze zapisałem.
– Świetna robota, możesz teraz odpocząć – Ucałował czubek mojej głowy, głaszcząc mnie po słowach.
– A ty? – Zapytałem, mimo że doskonale znałem odpowiedź.
– A ja muszę was pilnować – No tak, nie musi spać, a to oznacza, że całą noc będzie nas pilnował.
– W razie czego obudź mnie – Poprosiłem, całując go w usta. – Zrobię sobie gorącą czekoladę chcesz też? – Zmieniłem temat, musząc w tej chwili zrobić sobie coś ciepłego na odstresowanie po tym nieprzyjemnym wydarzeniu.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz