Czy ja chciałem mu odpuścić? Oczywiście, że nie muszę od niego zadbać, bo jeśli tego nie zrobię to on, jak widzę tym bardziej, za bardzo skupia się na pracy, z powodu czego jest w stanie zaniedbać swoje zdrowie, a na to nie mogę pozwolić, muszę o niego dbać, tak jak on dba o mnie.
– Nie, nie chcę i nie mogę się odpuścić, ponieważ musisz odpocząć, musisz się zrelaksować, wygrać porządnie swoje ciało i zdecydowanie położyć się na miękkim materacu, pracę pozostawmy na jutro, nie ucieknie, o to nie musisz się martwić – Ucałowałem go w czubek głowy, uśmiechając do niego ciepło.
– No dobrze, w takim razie przygotuj kąpiel – Na jego słowa kiwnąłem posłusznie głową, odsuwając się od jego chłodnego ciała, ruszając do łazienki, gdzie musiałem dość szybko, a przynajmniej na tyle szybko, na ile się da przygotować mu gorącą kąpiel z jego ulubionymi olejkami, dbając o najmniejsze szczegóły, na które on zawsze zwraca uwagę.
– Zapraszam gorąca kąpiel i już na panicza czeka – Zaprosiłem go do środka, zdjąłem jego ubranie, pomagając wejść do ciepłej wody, w której to będzie mógł wygrzać porządnie swoje ciało.
– A ty? – Zapytał, zerkając na mnie z uwagą swoich pięknych oczach.
– Co ja? – Dopytałem, nie rozumiejąc jego pytania, którego nie rozwinął.
– Dlaczego nie wchodzisz do mnie? – Zapytał, unosząc jedną brew ku górze.
– Spokojnie, spokojnie już wchodzę – Zapewniłem, chcąc najpierw zająć się nim, a dopiero później ze sobą, w końcu to ona jest dla mnie najważniejsza, i to nigdy się już nie zmieni.
Dołączyłem do ukochanego, gdy tylko zdjąłem ze swojego ciała ubrania od razu, przytulając go do siebie, chcąc, chociaż przez krótką chwilę móc tulić się do niego, ciesząc wspólną krótką chwilą bez stresu i pracy, na którą jutro znów przyjdzie czas.
– Wiesz, że cię kocham? – Szepnąłem mu do ucha, podgryzając jego płatek.
– Wiem i ja kocham cię – Przyznał, opierając się na mojej klatce piersiowej.
– A ufasz mi? – Dopytałem, ciekaw tego drobnego, ale jakże ważnego faktu, który przed chwilą, tak całkiem przypadkiem zaczął krążyć po mojej głowie.
– Tobie ufam, ale jemu już nie – Mruknął, zmartwiony całą tą sytuacją, wydaje mi się, że trochę za bardzo panikuję, przecież nic złego się nie wydarzy, dobrze wie, że mi może ufać i jak sam stwierdził ufa, ale nie ufa Ryo, a on przecież tylko chcę w razie co móc na mnie liczyć, tak jak ja w tej chwili mogę liczyć na niego. – Bije się, że ten dług wdzięczności nie będzie taki, jakim być powinien – Dodał, a ja rozumiałem jego obawy, nie wiem, jakbym ja się poczuł, gdyby to on był winien komuś przysługę, natomiast w tej sytuacji wyjścia nie mamy.
– No już nie myśl o tym teraz, na razie niczego ode mnie nie chce, a gdy nadejdzie taka chwila, poinformuję cię o niej – Zapewniłem, całując go w chłodny policzek, najwyższa pora, aby się umył i położył do ciepłego łóżka, gdzie porządnie wygrzeje swoje ciało.
Z tą myślą zabrałem się za mycie jego pięknego ciała, które tak bardzo kochałem wraz z jego całokształtem, ceniąc z nim wszystko, co posiada wraz z bagażem doświadczeń i wad…
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz