Aż tak mu przeszkadza wysoka temperatura? Przecież powinien być niewrażliwy na wysokość temperatury, a on ma wymagania... no ale skoro miał taką prośbę, to kim ja jestem, żeby mu mówić nie? Mogę łaskawie zrobić kąpiel w ciepłej wodzie, już niech mu będzie. Myślę, że jakoś to przeżyję, z zimna nie umieram, więc przeżyję.
– Zobaczymy, co da się zrobić – odpowiedziałem, idąc do łazienki, nie przejmując się tym, że w sumie to nie mam na sobie ubrań. Czy mam coś do ukrycia? Mam się czegoś wstydzić? Mam wspaniałe ciało, które on lubi.
Podczas kiedy przygotowywałem kąpiel, przypadkiem kątem oka zobaczyłem swoje odbicie w lustrze. I coś mi nie pasowało. Podszedłem do niego, by lepiej się przyjrzeć, i ujrzałem na swojej szyi malinkę, w miejscu, w którym to nie mam za bardzo jak jej zakryć. Co za zazdrośnik. On to specjalnie zrobił, byłem tego bardziej niż pewien. Chciał, żeby Lidia doskonale to widziała... Myślałem, że już to mu minęło, ale nie, dalej musi czuć zazdrość do tej dziewczyny, która po prostu była miła, wdzięczna, że uwolniłem ją od piekła. Chyba. Czasem mam wrażenie, że trochę za bardzo chce się do mnie przytulić, często się przy mnie rumieni, a to już trochę dziwne. No ale też, czy mnie to oceniać? Ludzie są różni.
– Kąpiel gotowa – rzuciłem z łazienki, kiedy woda była i ciepła, i pachniała różami, tak, jak sobie tego zażyczył.
– To może byś mnie przyniósł? – odpowiedział, na co uniosłem brew. Przynieść wielkiego arystokratę mam? A płacą mi za takie rzeczy? W sumie, płacą, seksem, u przyjemnym towarzystwem.
Serathion też się nie ubierał. Leżał na łóżku jak kociak wylegujący się na słońcu, tak, jak go pan Bóg stworzył. Chociaż, gdzieś słyszałem, że Bóg nie przepada za wampirami, i dlatego nie mogą wychodzić na słońce... chociaż, co ma jedno do drugiego, to nie mam pojęcia.
Podszedłem do niego i wziąłem go na ręce bez żadnego problemu. Ależ on był leciutki, i chudziutki. Powinien troszeczkę więcej jeść... a może nie więcej, a częściej? Jeżeli będzie jeść codziennie, ale mało, mój organizm szybko uzupełni braki. Pod tym względem różnię się od większości ludzi.
– Zauważyłem mały podarek, który na mnie zostawiłeś – powiedziałem, wkładając go do wody tylko po to, by zaraz zająć miejsce za nim.
– Prawda, że jest niesamowity? Pasuje ci do włosów. Chcesz więcej? – odwrócił się do mnie, zarzucając ręce na mój kark?
– Nie, chyba spasuję, co za dużo to niezdrowo. Jednak zastanawia mnie, czy za tym podarkiem nie kryje się jakaś intencja. Do tej pory nigdy mi żadnych śladów nie zostawiałeś... chyba, że po ugryzieniach, ale to coś zupełnie innego. Nie mów mi, że jeszcze czujesz zazdrość? – spytałem prosto z mostu, delikatnie przechylając głowę i nie spuszczając z niego wzroku, dokładnie obserwując każdą jego reakcję.
<Różyczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz