wtorek, 18 listopada 2025

Od Eliana CD Serathiona

 Uśmiechnąłem się do niego głupio, czując pewną satysfakcję z tego, co zrobiłem. On chyba całkowicie o tym zapomniał, podczas kiedy u mnie to z tyłu głowy gdzieś było. Wygrałem zakład i jeszcze mam nagrodę w jego postaci... same najlepsze rzeczy. 
- Nigdy nie ukrywałem, że nim jestem  – odpowiedziałem, uśmiechając się lekko. 
Serathion wywrócił oczami, i nagle wykonał taki ruch, jakby chciał się zbliżyć, ale w ostatnim  momencie zrezygnował. Postanowiłem więc przejąć pałeczkę, objąłem go ramieniem i przysunąłem do siebie, do swojego ciała. Trochę byliśmy brudni, ale czy to coś nowego? Oboje byliśmy brudni w tej samej substancji, a kąpiel jeszcze zdążymy wziąć, do wieczora mnóstwo czasu. A teraz... teraz mi się nie chce, jeżeli mam być szczery. Tu tak mi z nim dobrze było.. chociaż, czy nie powinienem być bardziej czujny? Bardziej gotowy? Powinienem się ogarnąć, ubrać i uzbroić, by nie powtórzyła się sytuacja z jego rezydencji 
- Powinniśmy się umyć – powiedziałem, cicho wzdychając. Jak to powiem na głos, może będę bardziej skory do wykonania tego ruchu...? 
- Mhm. Nim to wszystko zaschnie – potwierdził, ale też się nie za bardzo ruszył. 
- Wypadałoby coś z tym zrobić – odparłem, gładząc jego chłodne, piękne plecy. Byłem w stanie wyczuć kręgosłup pod jego skórą. To dobrze? Powinien być aż taki chudy? Mam nadzieję, że nie jest za chudy, że tak właśnie powinien wyglądać, a nie jest to spowodowane niedożywieniem. 
- No wypadałoby... ja ostatnio przygotowywałem kąpiel – odpowiedział, a ja zrozumiałem aluzję. 
- W porządku, tylko ostrzegam, spalisz się w tej wodzie – powiedziałem, w końcu niechętnie podnosząc się do siadu. Bardzo niechętnie. Nim jednak całkowicie się podniosłem z łóżka, ten chwycił mnie za nadgarstek. Spojrzałem na niego z wyczekiwaniem, trochę zaciekawiony tym, co chciałby mi powiedzieć. Bo w końcu... po coś mnie zatrzymał, tak? Na pewno nie po to, by sobie na mnie popatrzeć. 
- Chciałeś coś? - zapytałem, kiedy już tak trochę czasu minęło, a on nic nie powiedział. 
- Nie, po prostu... pospiesz się. Chciałbym się już umyć – powiedział, w końcu mnie puszczając. Nie o to chodziło. Czułem, że nie o to chodziło, no ale co miałem zrobić? Jeżeli by chciał, to by mi powiedział. Może muszę po prostu więcej czekać? Więcej przy nim być? Sam nie wiem, nie potrafię chyba za bardzo być taki... uczuciowy. 
- Ależ twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Za pięć minut zapraszam do łazienki – odpowiedziałem, puszczając mu oczko i zaraz po tym zniknąłem w łazience obok. 
Przygotowałem kąpiel bardziej dla siebie, niż dla niego. Może nie była to bardzo gorąca woda, ale była znacznie cieplejsza niż ostatnio. Dzięki temu będę mógł sobie pobyć w niej nieco dłużej niż tylko absolutną konieczność. A on zrobi, co chce, chociaż miałem taką cichą nadzieję, że posiedzi trochę ze mną w tej wannie. 

<Różyczko? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz