Westchnąłem cicho, patrząc na siebie i na to, w jakim byłem stanie. Włosy pewnie wyglądały jakby piorun je trzasnął, choć nie widziałem ich dokładnie. Za to koszula… a raczej to, co z niej zostało… oraz spodnie, zabrudzone jego nasieniem tak samo jak moje uda, wyglądały tragicznie. Świetnie, naprawdę świetnie. Jak ja się mam teraz pokazać? Chyba została mi tylko jego czysta koszula, a on niech sobie radzi ze skutkami tego, co zrobił.
Zsunąłem z siebie zniszczoną koszulę i brudne spodnie, po czym ruszyłem nago w stronę łazienki. Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami, on już tam był, zanurzony w gorącej wodzie, jakby próbował wygotować własną irytację.
- Rany, parzy… - Mruknąłem pod nosem, mimo to wchodząc do środka, żeby zmyć z siebie resztki jego śladów na moim ciele.
- Wiesz, nie musisz się ze mną myć - Rzucił chłodno. Brzmiał tak, jakby wciąż trzymał urazę. Cóż, sam sobie zasłużył. Nakręcił mnie, zostawił i liczył, że nic nie zrobię? To była tylko drobna zemsta.
- Nie dąsaj się, kotku - Mruknąłem miękko, zbliżając się do niego. - To był żart. Przecież nie wpuściłbym tamtego typa. Nie dość, że brzydki, to jeszcze śmierdział fajkami… Ale przyznam, spodobało mi się, jak się zagotowałeś. I jak zareagowałeś. Mógłbyś tak częściej. - Położyłem dłonie na jego ramionach i uniosłem twarz, szukając jego ust. Mężczyzna od razu złapał mnie za podbródek z zaskakującą stanowczością i wpił się w moje usta, zachłannie, namiętnie. Odwzajemniłem to, wbijając paznokcie w jego skórę.
- Jeszcze raz mi coś takiego zrobisz - Powiedział niskim, poważnym tonem, patrząc mi prosto w oczy - A uduszę cię gołymi rękami - Warknął mi prosto w usta.
A to mnie rozbawiło, nie może mnie tak zabić, jestem wampirem, wampira nie da się udusić, tylko srebro na mnie działa i on doskonale o tym wie.
- Czyli chcesz się bawić w BDSM, cóż nie wiem czy dałbyś radę ale ja chętnie, przemoc w łóżku nigdy mi nie przeszkadzała - Stwierdziłem, szczerząc się do niego pięknie.
Mój przystojny rudzielec spojrzał na mnie z taką miną, jakby zastanawiał się, czy przypadkiem nie rozmawia z kimś kompletnie niespełna rozumu. Pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Ty jesteś naprawdę niepoważny - Mruknął, puszczając mój podbródek.
- Możliwe - Odparłem z uśmiechem, lekko przechylając głowę. - Ale lubię się bawić. I lubię… ciebie. Myślę, że jeszcze mogę cię kilku rzeczy nauczyć. - Pochyliłem się i musnąłem go w nos, szybko obmyłem ciało z resztek jego i swojego nasienia opuszczając wodę. - A wracając do koszuli, miło by było, gdyby nowa pasowała do moich oczu. Naprawdę nie mam wielu wymagań. I może… wypadałoby kupić mi drugą parę spodni. Te są brudne i nie nadają się na teraz. A skoro już jesteśmy przy ubraniach… - Sięgnąłem po jego koszulę i narzuciłem ją na siebie, zadowolony z drobnego triumfu. - Pożyczam tę. Nie zamierzam chodzić nago. - Przesunąłem palcami po kołnierzu materiału, który na mnie wisiał, ale pachniał nim, tak pięknie, tak przyjemnie, wręcz idealnie..
<Rudzielcu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz