Przyjemny dreszcz przebiegł po całym moim ciele, gdy jego dłoń mocno zacisnęła się na moich włosach. Lubiłem taką intensywność, tę odrobinę ostrości, mocniejsze szarpnięcie, pewniejszy nacisk. W jego rękach czułem się jakby ktoś dokładnie wiedział, jak poruszać wszystkie ukryte struny mojego ciała.
- Cóż… byłbym głupi, gdybym nie chciał tego ciągnąć dalej - Wymruczałem, stanąć na palcach, by szepnąć mu prosto w usta. Wkurzasz mnie, to fakt… ale cholernie cię lubię. Poza tym… nawet jeśli nie wszystko jeszcze umiesz, potrafisz mnie zaskoczyć. I wiesz zaspokajasz mnie na tyle dobrze abym chciał więcej. A ja lubię dobrą zabawę. - Szepnąłem mu prosto w usta.
Mój towarzysz uśmiechnął się mimo woli i pochylił się ku mnie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, który chętnie odwzajemniłem. Lubiłem smak jego warg, lubiłem to ciepło rozlewające się po moim ciele, lubiłem po prostu być przy nim. To było kojące, fascynujące i przyjemne w sposób, którego nawet nie próbowałem zrozumieć.
- W takim razie dziś wieczorem ruszamy w podróż. Musimy zmienić miejsce, zanim i nas dopadną - Stwierdził, odsuwając się ode mnie.
I przyznać musiałem, że nie do końca mi się to podobało. Miałem ochotę na coś więcej, jeszcze chwilę bliskości, a on tak po prostu zostawił mnie i poszedł się ogarnąć. Ech. To ja powinienem być na pierwszym miejscu, ale niech będzie, jeszcze sobie to odbiję.
Skoro i tak nie mogłem liczyć na dalsze pieszczoty, poszedłem sprawdzić swoje ubrania. Na szczęście były już czyste i suche, więc mogłem je wreszcie założyć i znowu wyglądać bosko w moich pięknych rzeczach. W końcu ktoś tu musi prezentować się nienagannie.
Elian w tym samym czasie zanurzał się w gorącej kąpieli, zdecydowanie zbyt gorącej. Mógłby trochę zmniejszyć temperaturę, ale jeśli tak mu odpowiadało, nie miałem zamiaru wtrącać się w jego rytuały. Nie wszystko musi być moją sprawą.
- Wiesz, tak sobie myślę… zanim wyruszymy, chciałbym jeszcze zobaczyć mój dom. A raczej to, co z niego zostało - Odezwałem się, kierując swoje kroki w stronę wyjścia z łazienki. - Muszę sprawdzić skarbiec i skrytkę. Rodzice zabezpieczyli je magią, więc może przetrwały. Tylko ja wiem, gdzie szukać, więc… może coś jeszcze da się ocalić.
- Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Dasz radę tam wrócić? - Zapytał, nim zdążyłem nacisnąć klamkę.
- Chyba nie mam wyjścia - Wzruszyłem ramionami, odwracając się do niego. Przez chwilę po prostu mu się przyglądałem, jak w półmroku łazienki woda spływała po jego ciele. - Chociaż, prawdę mówiąc, dużo chętniej zostałbym tu i oglądał twoje seksowne nagie ciało. - Uśmiechnąłem się do niego rozbrajająco. Cóż poradzę, całe życie miałem skłonność do flirtowania, bawienia się, szukania przyjemności. Wciąż byłem młody, więc chyba normalne, że chciałem korzystać z życia, póki mam na to siłę i ochotę.
Oj przecież on lubił te gierki, nie musiał mówić tego na głos, ja po prostu widziałem i czułem jego ciało i emocje, które same mówiły mi czego on chce i co, Tak bardzo mu odpowiadało.
<Towarzyszu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz