Miki naprawdę zaimponował mi swoją wiedzą na temat kwiatów. Nie sądziłem, że aż tak się ja tym zna, oczywiście podejrzewałem, że ma ode mnie większą wiedzę na ten temat, no bo jest zdecydowanie mądrzejszy ode mnie, ale żeby aż tak...? Ciekawe, gdzie się tego nauczył. I kiedy. Chyba i ja będę musiał troszkę się zacząć uczyć, by przypadkiem nie podarować mu jakiegoś dziwnego prezentu.
– Nie sądziłem, że o kwiatach wiesz tak dużo – odezwałem się, patrząc na niego z nieukrywanym podziwem.
– Było się tu i tam, to i się coś zapamiętało – odpowiedział niewinnie, nagle poświęcając uwagę naszemu synkowi, bo zaczął bawić się jedzeniem. Niby taki głodny był, a jedzenie to rozrzuca, co takiemu dzieciakowi w głowie siedzi, to ja nie mam pojęcia.
– Oświecisz mnie, co ci przypadkiem przekazałem takim bukietem? – dopytałem, bardzo tego ciekaw.
– Białe lilie zazwyczaj oznaczają czystość i niewinność – wyjaśnił mi, na co pokiwałem powoli głową. Obym to zapamiętał na przyszłość. Chciałbym to zapamiętać, to jest z ważne, bo już wiem, by nigdy więcej ich nie brać. Chyba najprościej będzie. Jak pozostanę przy różach, chociaż ich jestem pewien.
– No to kompletnie nie trafiłem. Przepraszam cię skarbie, ale zdecydowanie nie jesteś niewinny – dodałem, widząc jego krytyczne spojrzenie.
– Ciekawe, przez kogo tak mam – powiedziawszy to, rzucił mi znaczące spojrzenie.
– Ja też nie wiem, więc możesz mnie oświecić – wyszczerzyłem się do niego głupkowato. Fakt, to ja go trochę spaczyłem, ale swój rozum ma, nie musi się na nic godzić, a teraz jeszcze dodatkowo sam z siebie czasem przebiera się w sukienki. Nie muszę to już nawet o nic prosić, więc nie ma w tym żadnej mojej ingerencji. Nie mam pojęcia, o co mnie oskarża.
– A idź ty już, bo z ciebie nic nie wyrośnie – odpowiedział równie rozbawiony, sprzedając mi kuksańca w bok. W momencie, w którym to zrobił zauważyłem, że jego nadgarstek jest pusty. Miał pierścionki, naszyjnik, ten swój diadem, nawet kolczyki z moim piórkiem... a nadgarstek był pusty. No więc postanowione. Ja to jednak czasem mądry jestem, że sam z siebie wpadam na takie rzeczy. – Sorey?
– Mhm? – spytałem, budząc się z mojego małego transu. Wcześniej Mikiego to spotkało, teraz mnie, może to jakaś dziwna choroba?
– Pytałem, czy możesz obudzić Misaki – uprzejmie powtórzył swoje pytanie, przyglądając mi się ze zmartwieniem. Niepotrzebnie się o mnie martwił, wszystko było w jak największym porządku, po prostu troszkę się zamyśliłem, każdemu się zdarza.
– Oczywiście, już lecę – odparłem, uśmiechając się delikatnie i pocałowałem go w policzek.
Nawet kiedy budziłem Misaki, moje myśli krążyły wokół prezentu dla niego. Wiedziałem już, co mu kupić, owszem, ale potrzebowałem więcej szczegółów. Z jakiego metalu, jaki typ, może z jakimś kamieniem szlachetnym, coś delikatnego, coś ciężkiego... Jak odprowadzę Misaki, porozglądam się po mieście na pewno coś mi wpadnie w oko, porozglądam się też za pracą, by już powoli zacząć odkładać na przyszłość naszych dzieci.
– Może ja dzisiaj odprowadzę Misaki, a ty zostań i odpocznij – zaproponował Mikleo przy śniadaniu, niszcząc mi wszelkie plany i całkowicie rozbudzając mnie z moim myśli.
– Ale dlaczego? Ja już wypocząłem, nic mi nie jest – od razu zacząłem się bronić, nie rozumiejąc jego propozycji. Zawsze to ja odprowadzałem i odbierałem młodą ze szkoły. Nie zrobiłem tego tylko trzy razy, jak leżałem w szpitalu oraz odchorowywałem swoje urodziny. Teraz czuję się dobrze, a nawet i bardzo dobrze, czemu miałbym siedzieć w domu?
– Jesteś nieobecny, nie chciałbym, abyś przypadkiem po drodze wszedł pod jakiś powóz – zaczął niepewnie Miki, ale moja księżniczka od razu mnie obroniła.
– Będę pilnować tatusia, by nic mu się nie stało – powiedziała dumnie, popijając kakao.
– A kto tatusia przypilnuje w drodze powrotnej? Ty tego nie zrobisz, bo w szkole będziesz.
– Tatuś da sobie radę. Miki, naprawdę się o mnie nie martw, tylko zastanów się, czy nie chcesz czegoś z miasta, bo będę szedł na małe zakupy – powiedziałem, kończąc temat. Już słyszałem, jak Merlin się odzywa, że chce coś słodkiego, Misaki też mnie o coś prosiła, no to mojemu najsłodszemu mężowi też kupię drobny podarek i słodki podarek, nie mogę to tak bez niczego zostawić, go byłoby bardzo niegrzeczne z mojej strony.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz