Słysząc jego pytania, westchnąłem zirytowany, ja chcę spać tylko spać, nie chce odpowiadać, dlaczego on musi gadać. Mój panie kocham go, ale chcę spać.
- Miki? - Słysząc swoje imię, jęknąłem cicho, nie mając siły ani tym bardziej chęci do rozmowy.
- Nic złego nie zrobiłeś, pełnia odbiera mi życiową energię. Wczoraj miałem ponadto energii dziś nie mam jej wcale, tak jest co pełnię, nie jestem w stanie nad tym zapanować i będę spał aż do jutra rana, o ile nie będziesz gadał - Burknąłem, nakrywając się porządniej kocem, chcąc tylko spać.
- Az do jutra? Tyle już spałaś - Usłyszałem, na co jedynie wzruszyłem ramionami, nie szczególnie się tym faktem przejmując, raz w miesiącu chyba mi wolno prawda? - A dlaczego tak jest? - No i pytań ciąg dalszy, już sobie pospałem.
- Nie wiem, tak się po prostu dzieje co każdą pełnię. Powiedzmy, że to taki słaby punkt serafinów wody - Wyjaśniłem, mając nadzieję, że już nie zada więcej pytań, bo i po co prawda?
- A więc to dotyczy wszystkich serafinów wody? - A jednak nadzieja matką głupich, no kto by pomyślał, że na jednym pytaniu się nie skończy.
- Tak każdych, jeden dzień w miesiącu nasze zachowanie się zmienia, jesteśmy zupełnie inni niż na co dzień, z powodu czego dnia następnego odpoczywamy lub wracamy do normalności, gdy podczas pełni cały dzień śpimy - Wyjaśniłem, odwracając się w jego stronę, rozumiejąc, że spać i tak już dłużej nie będę mógł.
- Nasze dzieci też tak mają? - Zapytał, patrząc zaciekawieniem w moje oczy.
- Nie, na Misaki nie wpływa pełnia, ponieważ jest w połowie człowiekiem, a Merlin to po prostu człowiek, jedynie Yuki podczas pełni śpi, dnia następnego wracając do normalnego trybu życia - Wytłumaczyłem, leniwie się rozciągając, w tej chwili marząc o śnie, ależ miło byłoby zamknąć jeszcze na chwilę oczy.
Sorey kiwnął głową, wciąż niczego nie rozumiejąc, a wszystko to pokazywały jego oczy, które wyrażały więcej niż tysiące wypowiedzianych słów.
- Z czasem zrozumiesz dobranoc - Mruknąłem, nakrywając się kocem, odwracając do niego plecami, chcąc tym samym dać mu do zrozumienia, że zakończyłem na tę chwilę rozmowę i nie chce prowadzić już dalszej konwersacji na ten lub inny temat.
- A anioły ognia też coś takiego mają? - Nie odpuszczał, gadając i gadając.
- Nie wiem aniołem ognia nigdy nie bylem - Mruknąłem, wtulony w kocyk.
- Ależ Miki ja się nudzę, proszę nie zasypiaj - Wyszeptał, przytulając się do mnie, wkładając dłonie pod koc, swoimi rękami drażniąc moją skórę na brzuchu, wywołując u mnie dreszcze niepozwalające mu skupić się na śnie.
Ależ on jest niecierpliwy, nie potrafi zająć się sobą, samym jeden dzień potrzebując mojej uwagi, mały atencjusz z tego mojego cudownego męża.
- Sorey - Szepnąłem cicho, czując jego usta na swoim policzku.
- Tak mam na imię aniele mój jedyny - Szepnął mi cicho do ucha, podgryzając płatek mojego ucha, nie odpuszczając mi tej uwagi, którą musiałem mu dać, aby nareszcie nie musiał czuć się samotny.
- Wiesz, że jak na anioła jesteś bardzo niegrzecznym i niecierpliwym stworzeniem - Wymruczałem, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku, głaszcząc po policzku.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz