sobota, 13 maja 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Pokiwałem powoli głową na jego słowa. Więc wychodzi na to, że zostanę z tym sam. Miałem małą nadzieję, że Miki pójdzie ze mną, w końcu co dwa anioły to nie jeden, a tak będę sam musiał przekonać, by zostawili tę wioskę w spokoju. Jak i wszystkie wokół. Czyli będę musiał ich nawrócić, a to akurat coś, w czym aniołowie się specjalizują, prawda? Gorzej jak nawrócenie nie zadziała. Wtedy będę musiał najprawdopodobniej posunąć się do groźby, może ich trochę postraszę. Na pewno nie będę się czuł z tym dobrze, no ale oni używają strachu do siania zła. Ja zrobię to, by uczynić dobro. To jednak jest pewna różnica. Tylko najpierw będę musiał choć trochę zapanować nad ogniem. Może lepiej zacznę już teraz ćwiczyć...? Tylko będę musiał to robić w pewnej odległości od wioski, by przypadkiem niczego nie zniszczyć. I jednocześnie też będę musiał znaleźć takie miejsce, gdzie jest blisko woda, na wszelki wypadek, jakbym spanikował i nie potrafił zapanować nad swoim żywiołem. 
– Połóż się i odpocznij, musisz jak najszybciej wrócić do zdrowia – poprosiłem, całując go w czubek głowy. On niech sobie odpoczywa, zbiera siły, a ja się wszystkim zajmę. 
– Proszę cię, jeszcze raz przemyśl tę sprawę. To zbyt niebezpieczne, jeżeli takimi działaniami zwrócisz na siebie uwagę całego nieba, to wtedy będzie cię trudno ukryć. A jeżeli mi cię zbiorą... – zaczął, znów za bardzo panikując. A mówiłem mu, że za bardzo się stresuje, a on wie ze mną nie zgadza, no i kto ma rację? Oczywiście, że ja. Powinien się mnie kiedyś posłuchać, na dobre mu to wyjdzie. 
– Nikt mnie nie zabierze, nie martw się – uspokoiłem go, uśmiechając się delikatnie. – Położymy się? 
– Właściwie, to wziąłbym z tobą kąpiel – powiedział, co mnie mocno zaskoczyło. Kąpiel? A po co nam kąpiel? Wcześniej już się trochę obmyłem w tym strumyku, i wydaje mi się, że to mi wystarczy. Nie czułem się brudny, moje ciało się nie lepiło, bo nie wydzielało potu... No dobrze, trochę się obmyć znów mogłem, bo pewnie gdzie nie gdzie mam jakieś trociny, trochę może trochę pyłu, no ale... 
– Po co kąpiel? Nie jesteś brudny. Ja też nie jestem brudny. Obmyć raczej się można, no ale od razu kąpiel? – odpowiedziałem, patrząc na niego z niezrozumieniem. 
– By się zrelaksować. Wiesz, kiedyś bardzo często to robiliśmy. Zawsze to ty ją przygotowywałeś, wlewałeś gorącą wodę, dodawałeś olejki, zapachy, a następnie zapraszałeś mnie do łazienki i bardzo powoli rozbierałeś, i dopiero kiedy ja wszedłem do wody, szybko się pozbywałeś się swoich ubrań i do mnie dołączałeś. Nie lubiłeś, kiedy patrzyłem na twoje ciało – powiedział, czym mocno mnie zaskoczył. Nigdy mi o tym nie mówił. Czemu dopiero teraz mi o tym wspomina? 
– Czemu tego nie lubiłem? Coś z moim ciałem było nie tak? – zapytałem, odrobinkę nie rozumiejąc tej mojej reakcji. 
– Według mnie, nie. Uwielbiałem twoje ciało. Ale według ciebie... cóż, uważałeś, że jesteś nieatrakcyjny, zwłaszcza przez jedną bliznę – wyjaśnił, dotykając mojego prawego przedramienia. Chyba właśnie w tym miejscu się ona znajdowała. 
– Jaką bliznę? 
– Podczas jednej z naszych wypraw Yuki'ego zaatakował he... Potwór. Obroniłeś go własnym ciałem, a potwór wyrwał ci kawałek mięśnia – wyjaśnił jeszcze bardziej mącąc mi w głowie. 
– To nie wyglądało chyba dobrze, co? – odparłem, próbując sobie to zwizualizować, no ale jakoś nie potrafiłem. 
– Mi to nie przeszkadzało. Dla mnie byłeś tak samo przystojny, jak zawsze. Więc co z tą kąpielą? – przypomniał mi, na to od razu pokiwałem głową. Nadal tego nie rozumiałem, no ale skoro Miki tego chciał, to niech mu będzie. 
– Już się zabieram za grzanie wody – zgodziłem się, wychodząc z pokoju. Przygotuję mu kąpiel, wykąpiemy się, a kiedy zaśnie, zabiorę się za moje ćwiczenia, które ostatnio trochę zaniedbałem. Nie wiem tylko, jak mam ćwiczyć, ale to rozpracuję. Nie mam wyjścia, jeżeli chcę pomóc tym ludziom.

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz