niedziela, 28 maja 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Byłem lekko zaskoczony jego słowami. Jak to mamy już wszystko? Ale tak wszystko, wszystko? Czułem się nawet trochę... zawiedziony. Chciałbym w końcu pewnego dnia wybrać z się z Mikleo na właśnie takie zakupy, wybrać ubranka, zabaweczki... przecież to tyle frajdy by było. Może jednak uda mi się go przekonać na małe zakupy? Może to i dobrze, że nie będziemy musieli kupować takich rzeczy jak kołyski, łóżeczka czy inne tego typu meble, bo to jednak jest drogie i ciężkie. No ale zabaweczki? Wszelkie pluszaki, misie, różne urocze przytulanki... i jeszcze ubranka. Nie no, ubranka nowe to trzeba kupić. Albo chociaż kilka nowych. I misia dla mojej księżniczki. Ale to takiego wspaniałego misia, jakiego jeszcze żadne dziecko nie widziało, dla mojej drugiej księżniczki. Albo księcia, no bo w końcu nie wiadomo, jakiej będzie płci. A może to będą bliźniaki...? Nie no, chyba jednak wolałbym jedno dziecko, a nie dwa na raz. Dopadło mnie wrażenie, że dwójka małych dzieci może być za bardzo problematyczna. Oczywiście, jeżeli by się zdarzyły bliźniaki, to nie uciekałbym od obowiązków, tylko pomagał Mikleo najlepiej, jak tylko potrafię, ale gdybym miał jakikolwiek wybór w tej kwestii, to na początek chciałbym tylko jedno dziecko. I żeby to była dziewczynka. I miała kolor włosów jak Miki... oj, ale byłym zachwycony, gdyby nasze następne dziecko miało takie włosy, jak mój mąż. Jego włosy są przecudownie... już nie mówię o ich długości, która owszem, także mi się podoba, ale bardziej chodzi mi o ich fakturę, o kondycję, jak się wspaniale układały i jak cudownie miękkie były... no nie znam nikogo, kto miałby tak wspaniałe włosy, jak on. Chociaż, Misaki ma takie włosy, ale jej były brązowe, jak moje, a nie białe z niebieskimi podtonami... tak, zdecydowanie za bardzo się teraz rozmarzyłem, zapominając w tym wszystkim zupełnie o Mikim. 
- I nie kupimy żadnej zabawki i ubranka? Tak absolutnie nic? – zapytałem z niemałym smutkiem. Naprawdę chciałbym dać coś od siebie temu dziecku. Najlepiej to wszystko, czego by tylko ono chciało, ale jakichś cichy głosik w mojej głowie mówił mi, że to raczej nie jest odpowiednia metoda. No ale tak kupić coś raz, na jakiś czas, to chyba nie jest nic złego... i znów się za bardzo się rozmarzyłem. Tęsknota Mikleo do małych dzieci udzieliła się i mi, a ja jeszcze nie pamiętam, jak to jest mieć dzieci. Znaczy się, nie tak dokładnie, coś mi tam świta, coś mi podpowiada, jak to jest, ale co dokładnie, to jeszcze nie wiem. 
- Trzeba spojrzeć, w jakim stanie są zabawki i ubranka, ale wydaje mi się, że powinno być z nimi wszystko w porządku. Chociaż, coś mi się wydaje, że ty i tak coś byś kupił i tak – dodał, odrobinkę rozbawiony. 
- Oczywiście, że coś bym kupił, chciałbym, by nasze dziecko miało coś ode mnie, tak tylko dla niego – wyjaśniłem, mając nadzieję, że zrozumie, o co mi chodzi. Poza tym, to brzmi lepiej, niż „nie mogę się doczekać zakupów rzeczy dla naszego maluszka”. 
- Wiesz, że każde z naszych dzieci ma coś od ciebie? I ma to cały czas? Merlinowi i Misaki kupiłeś po misiu, a Yuki’emu podarowałeś jeden ze swoich kolczyków. Drugi mam ja – wyjaśnił mi, dłonią dotykając swojego ucha, do którego faktycznie przypięte było takie samo dziwne i stare piórko, jakie miał Yuki. Zwróciłem na to wcześniej uwagę, bo widać było, że było to już tak odrobinkę stare i znoszone, no ale ja już wolałem się nie dopytywać, o co z tym chodzi. I teraz już wiem. 
- No właśnie, a propos tych kolczyków... z tego, co widzę to piórko chyba da się łatwo wymienić. Nie chcesz tego wymienić? To zdecydowanie wymaga wymiany. 
- A znasz takie słowo, jak nostalgia? – kiedy pokiwałem głową, Miki kontynuował. – No to już wiesz, że powiem ci nie. 
- No dobrze, a jeżeli zaproponuję ci zamianę tego starego, brzydkiego pióra na jedno z moich skrzydeł? Wtedy będziesz mógł stwierdzić, że zawsze jestem przy tobie, bo będziesz miał cząstkę mnie – wyjaśniłem mu, mając nadzieję, że go przekonam. W końcu starej koszuli się już pozbyliśmy, więc teraz pora na stare piórko. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz