Grzecznie poszedłem do pokoju, aby się przebrać w codzienne ubrania, zakrywając moje ciało, jednocześnie zastanawiając się nad krótkimi spodniami, no tak w sumie one też odkrywają nogi, a przecież tego pokazywać nie można prawda? A więc co mam teraz chodzić w długich spodniach? No nic trudno będę chodzić w długich przynajmniej do czasu, gdy mój mąż pozwoli mi odkryć nogi, aby nie czuć zazdrośni, przecież to tylko nogi nic z tego nie pojmuję.
- Już jestem gotowy - Odezwałem się, zastając męża stojącego w drzwiach z założoną koszulką na swoim ciele.
- Nie będzie ci za ciepło? - Zapytał, przyglądając mi się uważnie od stóp do samej głowy.
- Cóż, trochę tak, ale nie ubiorę krótkich spodni, aby nie kusić nogami - Przypominałem mu o tym, co powiedział mi wcześniej, wychodząc z domu, czekając tylko na niego. - No idziesz? - Dopytałem, zerkając na niego, odwracając głowę za siebie.
- Tak idziemy - Odezwał się, wychodząc z domu, zamykając za sobą drzwi, idąc wraz ze mną na spacer prosto nad jezioro, gdzie wskoczyłem do wody, nie mogąc się jej oprzeć. Mój panie było mi tak gorąco poza wodą, zdecydowanie lepiej by mnie było w krótkich spodniach, ale czego się nie robi dla ukochanej osoby.
- Dobrze się czujesz? - Zapytał, gdy tylko podpłynąłem do niego, gdy siedział na moście, wygrzewając się na słoneczku.
- Tak, teraz jest mi dobrze - Przyznałem, kładąc dłonie na jego nogach, uśmiechając się do niego łagodnie.
- Mogę teraz zadać kilka pytań? - Zapytał, kładąc dłoń na moich dłoniach, delikatnie je przy tym głaszcząc.
- Możesz, pytaj o co tylko chcesz - Zgodziłem się gotowy na pytania, które mogą nie być takie proste, w końcu to Sorey on nie zadaję prostych pytań i tego jestem świadom.
- Możesz mi powiedzieć, gdzie pracowałem, póki moje serce mi na to pozwalało? - Zapytał, zadając dosyć proste pytanie, aż przyznam, jestem w szoku.
- Pracowałeś, w straży dbałeś o bezpieczeństwo mieszkańców, lubiłeś tę pracę i niejednokrotnie wyrywałeś się do niej, aby pracować i ratować ludzi raz nawet uratowałeś Junko, która się w tobie zakochała.. - I tu właśnie opowiedziałem mu historie Junko, która została opętana przez demona z miłości, co zaskoczyło Soreya, który zadał mnóstwo pytań w tej sprawie, chcąc wiedzieć wszystko, a ja tłumaczyłem mu wszystko, odpowiadając na pytania.
- No dobrze, to teraz inne pytanie, powinienem najpierw zacząć pracę czy może ćwiczyć panowanie nad mocami? - Podpytał, co wciąż było prostym pytaniem, niesamowite same proste pytania.
- Moim zdaniem powinieneś najpierw opakować moce, aby przypadkiem nikogo nie skrzywdzić pod wpływem emocji - Przyznałem, od początku mu to tłumacząc.
- A więc jednak powinienem ćwiczyć - Westchnął niepocieszony.
- To skarbie przede wszystkim dla twojego dobra i bezpieczeństwa innych - Wyjaśniłem chcąc, aby sam bez mojego przymusu zdecydował się ćwiczyć.
- Może i masz rację - Kiwnął głową, zastanawiając się nad czymś bardzo intensywnie. - A powiedz mi, co potrzebujemy dla dziecka? - To pytanie lekko mnie zaskoczyło, ale mimo to odpowiadałem.
- Tak naprawdę to mamy wszystko po naszych dzieciach, schowaliśmy wszystko na strych, w razie, gdyby nasze dorosłe już dzieci potrzebowały czegoś dla swoich maluchów - Wytłumaczyłem, kładąc głowę na jego nogach zadowolony z jego bliskości.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz