Gdy Sorey wyszedł z pokoju, idąc nakarmić pieska, ja musiałem zastanowić się, jakom kreacje dla niego założyć, aby mu się w nim podobać.
Na moje szczęście to on, a nie ja będzie musiał zdecydować, w czym będzie chciał mnie zobaczyć....
Zastanowiłem się chwilę nad jego pytaniem, no właśnie czy miał ulubioną? To chyba była ta, w której pokazywałem najwięcej swojego ciała.
- Cóż, każdą z nich lubiłeś, ale do tej ślubnej i tej krótkiej niebieskiej odkrywającej więcej mojego ciała miałeś szczególną słabość - Wytłumaczyłem, tym samym pokazując mu obie sukienki, o których przed chwilą wspominałam.
- Szczerze mówiąc, chciałbym zobaczyć cię w każdej z tych sukienek, nie mogąc się zdecydować na jedną - Wyznał, przyglądając się uważnie trzymanym przeze mnie sukienką.
- Nie wszytko na raz słońce, nie wszystko na raz, musisz się zdecydować na jedną z nich, a z czasem będziesz miał szansę zobaczyć mnie w każdej z nich pod warunkiem, że tego właśnie będziesz chciał - Przyznałem, nie mając przeciwko założenia żadnej z sukienek dla niego, pod warunkiem, że będzie w ogóle tego chciał w końcu po ujrzeniu mnie w jednej z nich może uznać, że jednak teraz go to nie pociąga, a ja nie będę absolutnie do niczego go zmuszał, w końcu to nie ja lubowałem się w przebieranki, chociaż przyznam, że z czasem nawet ja zacząłem to lubić, nie mając nic przeciwko takim zabawą, bo jeśli coś cieszy mojego męża, cieszy i mnie.
- W takim razie może, hymn ubierz dla mnie tę suknię ślubną, mam przeczucie, że to będzie najlepszy wybór, jakiego dokonam - Stwierdził, uśmiechając się do mnie, zadziornie w tym samym całując moje usta. - A ty jak uważasz, dobrze wybrałem? - Dopytał, upewniając się, że jego wybór był na pewno dobry, a przecież nie ja powinienem w tej chwili decydować tylko on prawda? To on chce mnie zobaczyć w wybranej przez siebie karnacji.
- Uważam, że nie ja powinienem o tym decydować, to ty powinieneś wybrać strój, w którym mnie zobaczysz - Wyjaśniłem, dając mu wolną wolę, w końcu o to chodzi prawda? A może to tylko ja przesadzam. - Aby ci jednak pomóc w wyborze suknia ślubna to naprawdę dobry wybór - Zapewniłem go, od razy dostrzegając uśmiech na jego twarzy.
- W takim razie ubierz suknię ślubną dla mnie - Poprosił, całując w policzek, a ja bez zbędnego gadania kiwnąłem grzecznie głową, zabierając suknię ze sobą, idąc do łazienki, aby tak bez najmniejszego pośpiechu włożyć sukienkę na swoje ciało, potrzebując trochę czasu, aby ją zapiąć, co nie było wcale takie proste, zdecydowanie przydałaby mi się pomóc, ale o nią nie poproszę. Chce, aby miał niespodziankę i ujrzał mnie w całkowicie założonej sukni.
- Miki? - Słysząc głos mojego męża, poprawiłem ostatni raz swoje rozpuszczone włosy, nim otworzyłem drzwi z łazienki, ukazując się mojemu ukochanemu w wybranej przez niego kreacji.
- I jak wyglądam? - Zapytałem, stając tuż przed nim, okręcając się wokół własnej osi, uśmiechając się przy tym pięknie, czekając na jego ocenę, którą zawsze bardzo lubiłem, co jak co ale jak on powie, że wyglądam, w czymś dobrze to jestem pewien, że tak właśnie jest.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz