Zamyśliłem się na chwilę nad jego słowami. Czy ja czegoś chciałem? Czysto teoretycznie, miałem w tym momencie wszystko, czego tylko chciałem. Rano Miki ubrał przepiękną sukienkę, później był równie przyjemny seks... następnie nie było za bardzo przyjemnie, no ale teraz Miki mi się odpłacił za te malutkie niedogodności, pisząc te wiadomości do dzieci i odpowiadając na setki moich pytań. Tak, zdecydowanie miałem wszystko, czego tylko chciałem. Teraz w zupełności wystarczy mi, gdybyśmy się przytulili, odpoczęli i zrelaksowali przy jakimś ciepłym napoju... czego nie zrobimy, no bo nie mamy w domu niczego poza jedzeniem dla naszego pieska. A szkoda, no bo napiłbym się właśnie takiej gorącej czekolady, co w sumie wyglądałoby dziwnie, tak pić gorącą czekoladę w lato. To pewnie dlatego, że taki gorący chłopak ze mnie.
- Właściwie, to nie. Mam wszystko, czego przez cały dzień chciałem – wymruczałem, oplatając jego dłonie wokół jego talii.
- Chciałeś, bym założył tę bardziej skąpą sukienkę – przypomniał mi, na co pokiwałem głową.
- Chciałem i nadal chcę, ale nadal nie pamiętam, jak wyglądałeś w tych sukienkach. Więc za każdym razem, kiedy ubierasz jedną z nich to tak, jakbym widział cię po raz pierwszy. Podoba mi się to uczucie. I tak sobie myślę, że nie chciałbym, byś już w pierwszym tygodniu pokazał mi się we wszystkich kreacjach. Chyba lepiej, byś pokazywał mi się w nich raz na jakiś czas. I to tak, bym ja nie wiedział o tym. Taka niespodzianka może być bardzo przyjemna – zasugerowałem, gładząc go po plecach. Osobiście w tym momencie nie miałem za bardzo ochoty na kolejny stosunek. Ten z rana zaspokoił mnie na cały dzień i do jutra mogę spać spokojnie. Oczywiście nie narzekałbym, gdyby mój Miki jeszcze miał ochotę na jeszcze jedno zbliżenie, ale ja na pewno nie będę naciskał. Jestem szczęśliwy i spełniony, czego chcieć więcej? No, tej gorącej czekolady może, ale jakoś to przeżyję.
- Więc chcesz mieć niespodziankę? – zapytał, na co kiwnąłem głową.
- Niespodzianki są bardzo miłe – potwierdziłem, uśmiechając się delikatnie. Ja tam uwielbiałem niespodzianki, niespodzianki są fajne. A on chyba za niespodziankami nie przepadał, a przynajmniej taka pojawiła się myśl w mojej głowie. Ile w tym prawdy, to nie mam pojęcia. – Może sobie zrobimy kąpiel? Ale taką fajną, cieplutką, z pianą, i jakimiś olejkami? Lubisz chyba coś takiego.
- Właściwie, to raczej ty to lubiłeś bardziej ode mnie, a ja ci tylko towarzyszyłem. Nie będę jednak odmawiał przyjemnej kąpieli – naprostował, na co kiwnąłem głową. No tak, zapomniało mi się... kiedyś może się tego nauczę, ale chyba tak odrobinkę czasu mi to zajmie.
- Więc ja idę ci wszystko przygotować – powiedziałem, sadzając go na podłogę i szybko całując go w usta. Jeżeli dobrze zapamiętałem, zawsze to ja się tym zajmowałem, więc i teraz się tym zajmę. Pewne rzeczy się nie powinny zmieniać.
Myślałem, że nie będzie wiele takich zapachowych dodatków, no ale myliłem się. W łazience trochę takich rzeczy było, i nawet pachniały ładnie, więc nie były to żadne zepsute rzeczy. Chyba. Ale zapach był w porządku, konsystencja także... no nic, zobaczymy, najwyżej się krost nabawimy, ale co to dla nas. Kiedy już w końcu wszystko było gotowe, zapaliłem jeszcze szybko świeczki, by nadać temu pomieszczeniu troszkę bardziej romantycznego wyglądu... Oby to sprawiło Mikleo przyjemność.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz