piątek, 15 września 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Byłem zachwycony tym pierścionkiem, gdyż tak najzwyczajniej na świecie był... piękny. Delikatny i prosty, ale za to ten metal był taki ładny, błyszczący, nie co to ta stara obrączka, i kamień niebieski idealnie pasował do mojego męża. Nie mam za bardzo pojęcia, co to za kamień, bo się nie znam, może znałem się kiedyś, ale nie teraz, no ale to nie jest najważniejsze, najważniejsze to jest to, że jest piękny i jestem dumny ze swojego starego gustu. Teraz jednak zaskoczyła mnie jeszcze jedna rzecz.
- A co to są urodziny? Ma to coś wspólnego z narodzinami? Z rodzeniem? – zapytałem, ciekaw tego święta, o którym tak właściwie nie słyszałem chyba jeszcze. A może...? Nie wiem, nie mam pojęcia, bo jak to tak teraz powtórzyłem, to coś tam mi zadzwoniło, no ale w którym kościele, to pojęcia zielonego nie mam. 
- Z narodzinami. Po prostu świętuje się dzień, w którym się urodziło. Osobie, która świętuje, daje się prezenty, robi tort, śpiewa „sto lat”... to jest ludzkie święto, anioły tego nie obchodzą, więc stwierdziłem, że nie ma co ci o tym mówić – wyjaśnił, a ja sobie to wszystko przeanalizowałem w głowie. I brzmiało całkiem fajnie. Znaczy się, to, że mogę komuś dać prezent, a nie, że ja dostaję prezent, bo to takie trochę dziwne, no ale innym mogę już dawać. I robić torty, mimo, że nie umiem robić tortów. 
- Więc czemu teraz tego nie obchodzimy? I co z naszymi dziećmi? One też nie obchodzą? Nie wszystkie są przecież aniołami – zalałem go lawiną pytań, chcąc oczywiście już to wszystko wiedzieć. 
- Teraz tego nie obchodzimy, bo oboje przecież jesteśmy aniołami, a dzieci... cóż, po twojej śmierci z niechęcią obchodziły urodziny i po kilku latach już raczej też nie świętują, a przynajmniej nie tak hucznie, jak wtedy, kiedy ty żyłeś, bo to zawsze ty byłeś głównym organizatorem. No a bliźniaki już są aniołami, i jeszcze są za małe na takie rzeczy – odpowiedział na wszystko, znacznie mi rozjaśniając w głowie. 
- Ale to fajnie brzmi. I już tu na ziemi jestem, więc moglibyśmy znów to zacząć świętować – zaproponowałem, znów czując podekscytowanie. Ostatnio chodzę bardzo często taki pobudzony, co było bardzo dziwne, biorąc pod uwagę porę roku i pogodę. Powinienem być taki troszkę zdechły, no ale też jak tu być zdechłym, kiedy będziemy mieć znów ślub, a ślub to przecież wspaniałe wydarzenie, i jeszcze teraz dowiedziałem się o urodzinach, które też brzmią cudownie... czemu ja wcześniej o tym nie wiedziałem? O ilu jeszcze możliwościach nie wiem? Idzie mi czwarty rok, a ja nadal taki głupi jestem...
- Cóż, najbliższe urodziny to będą twoje i Misaki. Zrobiła ci małą niespodziankę i urodziła się w tym samym dniu, co ty. Ale nim cokolwiek zrobimy, musimy się jej spytać, czy także tego chce – odpowiedział, na co pokiwałem energicznie głową, znów wpadając na kolejny pomysł. Coś się jeszcze w tej pustej głowie dzieje, skoro wpadam na kolejny pomysł. I to niegłupi. To chyba jakaś nowość u mnie. 
- To możemy się jej też od razu spytać, czy przyjdzie na nasze odnowienie ślubu. I możemy już teraz pomyśleć o dacie. O, i jeszcze o gościach... i jeszcze miałeś mi o kimś opowiedzieć. Ale kto to był... – ostatnie zdanie powiedziałem bardziej do siebie, starając sobie przypomnieć imię, no ale nic z tego. To było coś na „Z”...? Czy to „C” było...? A może „E”...? Nie mam pojęcia, było to tak strasznie dawno temu, bo raptem wczoraj. I tak cud, że sobie w ogóle o tym fakcie przypomniałem, bo i z tym mogło być różnie...

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz