Westchnąłem cicho, właśnie zdałem sobie sprawę, że tak szybko się go nie pozbędę. No cóż, kto by przypuszczał, że się tu zjawi, tym bardziej po tym, jak powiedziałem mu, że mam urodziny, tak w sumie, gdyby nie zaczął tego tematu, nie powiedziałbym mu o tym, ach mogłam się ugryźć w język, przynajmniej wtedy nic by nie wiedział. Pytanie W sumie czy naprawdę aż tak mi źle z powodu tego, że tu przyszedł? Zawsze jakieś towarzystwo mile jest widziane.
- Nie martw się, ja też będę trzymał ręce przy sobie - Zapewniłem, patrząc mu w oczy. - No dobrze, skoro już tu przyszedłeś i tak bardzo chcesz świętować, moje urodziny to zjesz ze mną obiad - Odparłem, idąc do kuchni, nakładając do misek jedzenie dla naszej dwójki.
- Nie mógłbym ci odmówić, gdy tak nalegasz - Odezwał się z tym swoim głupkowatym uśmiechem, rany jak on strasznie potrafi mnie irytować i za co? Co ja mu takiego zrobiłem? Czasem sobie myślę, że bogaty chłopiec znalazł sobie zwierzątko, które może męczyć, a ono nic na to nie może poradzić.
- Oczywiście, że byś nie mógł, bo za bardzo lubisz moje jedzenie - Odpowiedziałem, stawiając miseczkę przed nim, chcąc, aby się najadł, teraz gdy jest moim gościem, musiałem o niego zadbać, nawet jeżeli gości mieć nie chciałem.
- Nie mogę zaprzeczyć, dobrze gotuje - Przyznał, zabierając się do jedzenia. - Wiesz, w sumie skoro tak dobrze gotujesz to, może powinieneś, zamiast być strażnikiem to zostać kucharzem w jakiejś dobrej restauracji - Zaproponował, czym mnie nie zaskoczył, niejedna osoba już mi to mówiła i nawet zastanawiałem się nad tym kilka razy, jednak nie potrafiłbym być, kimś innym niż jestem. Uwielbiam pracę strażnika i robię to, bo to kocham i chyba nie chciałbym tego tracić dla siedzenia w kuchni i ciągłego gotowania.
- Myślałem o tym, ale nie mogę, jestem strażnikiem i lubię swoją pracę, a jeśli już życie mnie przymusi, to wtedy pójdę dodatkowo dorabiać jako kucharz - Przyznałem, mówiąc naprawdę bardzo poważnie. Jeśli kiedyś dojdzie do takiej sytuacji, że życie zmusi mnie do tego lub owego, wtedy już bez zastanowienia pójdę do dodatkowej pracy, która pozwoli mi zarobić kilka dodatkowych groszy.
- Jesteś dobrym strażnikiem no i dobrze gotujesz, a to się rzadko zdarza - Przyznał, czym powiem, trochę podniósł mi moje ego. Wiedziałem, że jestem dobrym kucharzem, ale z jego ust usłyszeć to było naprawdę czymś bardzo przyjemnym, ktoś taki jak on je w wykwintnych restauracjach a kucharz pewnie gotuje mu niesamowicie, a więc skoro smakuje mu moje jedzenie, to chyba również nie gotuję wcale aż tak źle.
- Jestem po prostu wielo zadaniowy, życie nauczyło mnie bardzo ciężkiej pracy, której ktoś taki jak ty nigdy nie zasmakuje, bo nie będzie musiał - Odezwałem się, jedząc swój obiad naprawdę głośny, dziś był to mój pierwszy posiłek, który smakował mi jak żaden inny. Obiady zawsze lubiłem najbardziej, śniadania jadłem byle jakie, kolacji najczęściej w ogóle nie jadłem, ale obiady te zawsze musiał być dobre, dlatego, jeśli tylko miałem potrzebne mi rzeczy do gotowania, gotowałem, mimo że czasem potężnej niechęci. Gotowanie zawsze czegoś nauczy, a ja lubię zdobywać nowe doświadczenia. - Chcesz dokładki? - Podpytałem, po zjedzeniu pierwszej miseczki pysznego obiadu.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz