Na jego pytanie westchnąłem ciężko, nie chcąc za bardzo do tego wracać. Miałem nadzieję, że będę sam i bycie samym by mi absolutnie nie przeszkadzało, ale nie. Bo przecież opieki potrzebuję, bo nowy jestem. Wiem, że jeszcze muszę się nauczyć tych przyzwyczajeń, tras i tak dalej, jest to całkowicie normalna procedura przez którą muszę przejść, czy tego chcę czy nie. Ale i tak wolałbym przechodzić przez to sam. Albo z panem Kato. Czemu nie mogę dostać tego, czego chcę? To strasznie frustrujące.
- Na czas twojej niedyspozycji przydzielili mi niejakiego Shinnosuke. I wolałbym, gdybym był sam – przyznałem, nie ukrywając swojego niezadowolenia, rozsiadając się wygodniej na krześle, co tak w sumie niezbyt było możliwe. Krzesło do najwygodniejszych nie należało. Ale czego się spodziewać po tak małym i ubogim domu... nie dziwiłem się jednak, ze był taki ubogi. Pensja strażników do najwyższych nie należała, więc wcale się nie dziwiłem, że niewielu rekrutów mają. Może trzeba szepnąć słowo burmistrzowi na temat zwiększenia pensji... dobrze by było. Może zmniejszyłoby to przestępczość w tym mieście.
- Nie jest taki zły – odparł grzecznie, trzęsąc się pod tym kocem. I on chciał pracować... jeszcze by się zapalenia płuc nabawił, a wtedy bym go chyba przez miesiąc nie ujrzał, a z tym Kamei’em, to bym chyba zwariował przez ten czas.
- Jesteś zdecydowanie lepszy – przyznałem, rzucając na stół sprawozdanie z sekcji zwłok. – Nie wiem, czy będziesz miał na to czas i siły, ale dzisiaj otrzymałem te dokumenty. W sumie, to otrzymaliśmy – naprostowałem obserwując, jak sięga po dokumenty i je czyta.
- Przepraszam, litery mi się zlewają – przyznał po chwili walki z czytaniem, odkładając dokumenty na szafkę nocną. Tak myślałem... będę musiał pomyśleć trochę nad tym sam. – Możesz mi to skrócić?
- Przed śmiercią była torturowana i od minimum dwóch dni leżała w tym lesie. I wierzę, że jest to powiązane z innymi ciałami, które na przestrzeni kilku lat zostały znalezione w tym lesie, i tam coś na pewno musieliśmy. Nie wiem tylko, jaki mógłby być motyw – powiedziałem, patrząc na jego twarz od razu dostrzegając, że on nie myśli.
- Przepraszam, ja...
- Nie masz siły. Rozumiem. Zostawię ci dokumenty, zapoznaj się z nimi, jak będziesz się czuł lepiej. Zajrzę do ciebie za kilka dni. Zdrowiej szybko, bo długo z nim nie wytrzymam – powiedziałem, wstając z krzesła. To był zły pomysł, by go odwiedzić, ale przynajmniej mam z powrotem swój płaszcz. Tyle dobrego.
Następne dni w pracy były okropne. Ten cały Shinnosuke był wyjątkowo irytujący. Ciągle mnie zagadywał, coś gadał, co chwila łapał mnie za ramię, a jednocześnie mało profesjonalnie podchodził do swojej pracy. Jeden za bardzo profesjonalnie do tego podchodził, drugi za mało... ja się wydaję jedynym złotym środkiem, a jestem tu tylko dla swojej przyjemności.
Zmęczony psychicznie tym człowiekiem zdecydowałem się w końcu zobaczyć, co u mojego ulubionego strażnika. I czy wpadł na coś w związku z naszą sprawą. Jedyne, do czego ja doszedłem, to do tego, że ten las ma szczególne znaczenie. W końcu, czemu ktoś miałby porzucać ciała w lesie, a nie w ciemnych uliczkach miasta? Łatwiej już porzucić ciało w mieście niż przemycać je przez bramy pod nosem strażników... Może jakieś tajemne korytarze z miasta do lasu? Nie wiem. Trzeba tam wrócić i sprawdzić to miejsce dokładniej.
- W końcu wyglądasz jak człowiek – powiedziałem szczerze, kiedy Haru otworzył mi drzwi. Oby tylko niedługo wrócił, bo ja tam bez niego nie dam sobie rady. Już mi brakuje tych przekomarzań z nim.
- I nawet czuję się, jak człowiek – stwierdził, wpuszczając mnie do środka, co zaraz uczyniłem. Pogoda była paskudna i ciągle padało, dlatego z tego powodu dzisiejszego dnia przyszedłem do pracy pieszo bojąc się o zdrowie mojego wierzchowca. – Napijesz się czegoś, czy przyszedłeś tylko na chwilę?
- Możesz dać mi czegoś, co mnie rozgrzeje – poleciłem, zdejmując ze swoich ramion mokry płaszcz. – Przyszedłem pogadać o naszej pracy. I o tym, jak się czujesz. Mam nadzieję, że niedługo wracasz, bo tam bez ciebie tak fajnie nie jest – przyznałem, poprawiając swoje włosy, by jak zawsze były idealne, przynajmniej wśród ludzi.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz