Całkowicie zignorowałem słowa mojego współpracownika, skupiając się na zapinaniu guzików czystej koszuli.
No właśnie Daisuke przypomniał mi o tym nieszczęsnym zebraniu, o którym zdążyłem już zapomnieć po tych wszystkich wydarzeniach dnia dzisiejszego.
- Tak idziemy, szef się ucieszy z naszego spóźnienia - Westchnąłem cicho, poprawiając koszulę, którą miałem już zapiętą.
- To akurat tylko i wyłącznie twoja wina - Powiedział, a ja wzdychając cicho, pokręciłem głową, ruszając w stronę zbiórki, nie chcąc już dyskutować na żadne z nim tematy.
Tak jak się mogłam spodziewać, szef nie był specjalnie zadowolony z naszego spóźnienia, no cóż, zdarzają się i takie sytuacje.
Mężczyzna zaczął tłumaczyć nam, jakie mamy zadania na dzisiejszy tydzień, każdemu dając coś w miarę swoich możliwości, a nas wysyłając do lasów, gdzie znaleziono zwłoki kobiety, cudownie to naprawdę może być ciekawa sprawa, troszeczkę brutalna, ale ciekawa. Może to brzmieć trochę dziwnie, ale pracując tu już wiele lat, widziałem nie jedno i pracowałem w nie jednym miejscu, dlatego nic chyba nie było w stanie mnie zaskoczyć.
- Haru zaczekaj - Powiedział szef, zatrzymując mnie przed wyjściem.
- Tak? - Ciekaw tego, co szef chce ode mnie, już po chwili marszcząc brwi.
- Powinieneś wziąć broń to może być niebezpieczne - Wytłumaczył, chcąc podać mi broń, której nie miałem zamiaru brać, po tym, co zrobiłem, nie chciałem, już nigdy więcej trzymać w dłoni broni, która kiedyś zmieniła cale moje życie.
- Dziękuję, ale jej nie wezmę, poradzę sobie bez broni - Zapewniłem, nie chcąc już rozmawiać na ten temat, po prostu wychodząc z koszar, ruszając w wyznaczony przez szefa teren.
W ciszy szliśmy przed siebie, musząc być bardzo uważnymi, z każdej strony mogło coś wyskoczyć i nas zaatakować.
- Czego my tak w ogóle szukamy? - Daisuke zadał bardzo dobre pytanie, tak szczerze powiedziawszy to chyba jakiś poszlak, może kogoś, kto zabił? Tylko pytanie, czy ten który zabił, znajdowałby się w tym samym miejscu po raz drugi, aby dać się złapać? To byłoby zdecydowanie za głupie posunięcie, Dlaczego więc mamy szukać go w lesie? Nie mam pojęcia.
- Szukamy poszlak, chodzimy po lesie i obserwujemy czy nic podejrzanego się tu nie dzieje, nudna robota, ale za to przecież nam płacą - Powiedziałem, robiąc to, co do mnie należy bez znaczenia czy jest nudne, czy też nie.
Za to mi płacą, abym robił to, co do mnie należało i czy mi się to podoba, czy też nie po prostu to robię.
- Nic się nie dzieje - Powiedział znudzony, rozglądając się po lesie.
Westchnąłem cicho, gdy jego słowa doszły do mnie, niech on mi powie, kiedy nudno mu nie jest, bo i to raczej nie często się zgadza.
- Czego się kolego spodziewałeś, dziennych atrakcji? Trzeba było iść do straży, królewskiej tam zawsze się coś dzieje - Wyjaśniłem, skupiony na drodze.
- A skąd ty możesz wiedzieć co się w straży królewskiej dzieje? - Zapytał, unosząc jedną brew ku górze.
- Zna się ludzi straży królewskiej, to się wie - Stwierdziłem, nie specjalnie chcąc przyznawać się do tego, że kiedyś sam w niej pracowałem, state czasy nie chce już o nich wspominać.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz