Bez zbędnego czekania, jak i gadania przygotowałem mu ciepłą herbatę z cytryną którą po chwili mu przyniosłem.
- Jesteś głodny? Zrobiłem obiad - Zapytałem, chcąc właśnie zjeść obiad, będąc już, przyznam, trochę głodnym.
- Nie chce cię obiadu zjadać - Powiedział, na co machnąłem tylko ręką, wracając do kuchni, nakładając nam obojgu obiad, podając mu miseczkę z jedzeniem.
- Jedz, nie otrujesz się - Zapewniłem go, widząc jego minę którą mówiła mi więcej niż tysiące słów.
Daisuke mimo niepewności wymalowanej na twarzy zaczął jeść obiad przeze mnie przygotowany.
- Muszę przyznać, że jest to bardzo dobre - Powiedział, a na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Zawsze mówiono mi, że dobrze gotuje, ale nie spodziewałem się, że komuś takiemu jak on zasmakuje moje jedzenie.
- Cieszę się - Odpowiedziałem naprawdę zadowolony, wracając do tego po co, tu przyszedł. - Przeglądałem sprawozdanie, ktoś, kto zabił tę kobietę, wykorzystał ją seksualnie, mam pewne podejrzenia kim może być ten człowiek, nim jeszcze pracowałem w tej straży w której pracuje teraz, spotkałem na swojej drodze pewnego mężczyznę, który uwielbiał wykorzystywać kobiety, spotykał się z różnymi młodymi paniami, zapraszał je do siebie, wykorzystywał, a później kobiety ginęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Mężczyzna został raz schwytany, jednak z powodu tego, kim jest, zdołał się wypłacić. A wszelakie podejrzenia zostały zamiecione pod dywan, nikt nie oskarży wpływowych ludzi, bo każdy się ich boi. A to najczęściej oni krzywdzą - Wyjaśniłem, moimi słowami zaciekawiając mężczyznę.
- Kim jest ten mężczyzna? - Zapytał, zaciekawiony tym fakt..
- Akira Katsu - Wypowiedziałem imię mężczyzny którego od dawna już podejrzewałem.
- Akira Katsu? - Powtórzył, Zastanawiam się, czy aby zna tego mężczyznę, Skoro jednak mężczyzna jest wpływowy tak jak i sam Kambe to pewnie się znają, lub ktoś z jego rodziny się z tym mężczyzną zna. - Rozumiem, jak się czujesz? - Nagle bez powodu zmienił temat, co mnie szczerze troszeczkę zaskoczyło, dlaczego on o zmienił temat, może coś wie, a może po prostu wciąż jestem jeszcze trochę przemęczony.
- Jak się czuje? Już mi lepiej, jak dobrze pójdzie, wrócę do pracy już jutro - Wyznałem, chociaż nie do końca byłam pewien czy akurat od razu jutro, ale jak na razie czułem się dobrze, więc jeśli mój stan się nie pogorszy, jutro najpóźniej pojutrze wrócę do pracy.
- Lepiej, abyś porządnie się wykurował i wrócił do pracy, bo ja już nie chcę pracować z tym nieszczęsnym człowiekiem Shinnosuke - Rozbawiony jego słowami cicho się zaśmiałem, pierwszy raz słyszę, aby ktoś mówił takie słowa o Shinnosuke, Przecież to taki dobry i sympatyczny człowiek nie ma chyba nikogo w straży, kto by go nie lubił, Nie rozumiem, jak on może chcieć bardziej pracować ze mną niż z nim, ale dobrze nie będę w to wnikać, z tego co zauważył Daisuke, ma swoje własne zachcianki, które miał każdy obrzydliwie bogaty człowiek.
- Jesteś dziwny - Westchnąłem, zbierając miseczki, idąc umyć je do zlewu.
- Nauczyłem się tego od ciebie - Skwitował, wstając od stołu, poprawiając swoje ubrana. - Będę się już zbierał - Stwierdził, gotowy do wyjścia.
- W porządku, tylko bądź miły dla Shinnosuke - Poprosiłem, odprowadzając go do drzwi wejściowych.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz