Po jego pytaniu poczułem pustkę w sercu, już dawno nie spędzałem z nikim czasu w dniu urodzin a wszystko to, po tym, co się wydarzyło, po tamtym dniu nie chciałem już nigdy świętować urodzin.
- Nie lubię swoich urodzin, nie świętuję ich już od szesnastego roku życia - Przyznałem, podając mu szklankę, odstawiając swoją szklankę na bok, nie mogłem przecież pić zbyt dużo lub też inaczej, zbyt szybko nie chcąc znów odlecieć, nie specjalnie uśmiecha mi się uprawianie seksu podczas upicia alkoholowego, nic znów nie pamiętając.
- Dlaczego? Każdy przecież lubi świętować swoje urodzin - Wyznał, a ja nie mogłem się z tym nie złościć. To, co mówił, było prawdą, każdy lubi urodzin i ja kiedyś je lubiłem i to bardzo aż do pewnego dnia, który wszystko w moim życiu zmienił.
- Ja też kiedyś lubiłem je świętować, aż do pewnego dnia - Zacząłem, barów się jedzeniem, którego od razu mi się odechciało, rozmowa o mojej babci i jej śmierci była dla mnie czymś przykrym, nie miałem nikogo innego, a i ona odeszła ode mnie.
- Pewnego dnia? Chcesz o tym porozmawiać? - Zapytał, przyglądając mi się z uwagą w swoich oczach..
- Nie znałem moich rodziców, mama umarła podczas porodu, a tata na wojnie zostawiając mnie zupełnie samego, ludzie uważali, że tego nie przeżyje, bo kto, by się mną zająć? Ku mojemu szczęściu babcia była w stanie mnie wychować, starsza kobieta z uśmiechem na ustach i pogodą ducha, ludzie ją kochali, a ona kochała ludzi. Zawsze na moje urodziny piekła mi mały tort, co rok dodając jedną małą świeczkę, zachęcając mnie do czekania na urodziny każdego roku, niestety moje szesnaste urodziny nie były już takie kolorowe, babcia zmarła w dniu moich szesnastych urodzin, a ja nie mogąc się pozbierać, przestałem świętować urodzin, nie czując już tej radości, którą czułem każdego roku, gdy przy mnie była, no i wiesz, to ona nauczyła mnie gotować, pracowała jako kucharka, a ludzie uwielbiali to, co gotowała - Powiedziałem, wracając do wspomnień, w których to starsza kobieta była przy mnie a życie było prostsze. Nie musiałem się o nic martwić, nie musiałem bać się dnia jutrzejszego a teraz? Teraz wszystko było bardziej smutne i tak wiem, sam odsunąłem się od ludzi, nie chcąc świętować urodzin, gdy tak naprawdę mogłem robić to z tymi, których lubię i szanuję, a jednak ja całkowicie zamknąłem się na świętowanie urodzin. Wiele lat, a nie świętowałem, a więc chyba po prostu tego nie potrzebowałem, urodziny to tylko uświadomienie mi jak bardzo stary już jestem.
Daisuke patrzył na mnie, chyba zastanawiając się nad tym, co mu powiedziałem, nie tego się chyba spodziewając, no cóż. Jestem, jak sam stwierdził, miłym człowiekiem i chętnym do współpracy z ludźmi, ale tak naprawdę tyle lat jestem sam, że chyba nie potrzebuję już nikogo przy sobie mieć, dobrze mi spędzać czas z ludźmi w pracy, ale poza nią zdecydowanie chyba przyzwyczaiłem się do bycia samemu i nie wiem, czy chciałbym to zmienić nawet podczas świętowania urodzin, których tak naprawdę i tak od lat nie świętuje.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz