Potrzebowałem chwilę, ale się otrząsnąć zdziwiony tym drobnym błędem, szczerze mówiąc, byłem pewien, że dałem mu koszulę i spodnie, no nic moje niedopatrzenie.
- No dobrze, przepraszam zaraz ci coś dam - Odezwałem się, zabierając od niego mokre należące do niego ubrania, idąc powiesić je nad kominkiem, przynosząc mu długie spodnie, które mógł sobie założyć, wyglądając w moich ubraniach naprawdę dobrze, no i ta grzywka, aż miło się na niego patrzył, takiego zwykłego, ale nad wyraz przystojnego.
Daisuke ubrał spodnie, a ja zaprosiłem go do stołu, stawiając na stole gorące jedzonko wraz z dodatkami, które zawsze znajdowały się na stole podczas picia.
Wspólne picie okazało się naprawdę całkiem przyjemne, oboje trochę otworzyliśmy się przed sobą, poruszając różne tematy, o których wcześniej nawet nie wspominaliśmy, nie mając za bardzo na to ochoty ani czasu.
- Powiedz mi, dlaczego nie nosisz ze sobą broni, to mnie tak strasznie denerwuje, muszę w razie ataku bronić siebie i ciebie - Gdy zadał to pytanie, mówiąc mi następujące słowa, zmarszczyłem brwi, nie podobało mi się troszeczkę to, co mówi, przecież ja sobie świetnie radziłem bez broni i nikt ani nikt nie musiał mnie ratować, jestem strażnikiem od szesnastego roku życia, dzięki czemu wiem więcej i potrafię więcej niż niejeden strażnik.
- Nie trzeba mnie bronić, z Akirą Poradziłam sobie bez broni i z każdym innym przeciwnikiem jest tak samo, znam sztuczki, które pozwalają mi na wygraną mimo tego, że nie używam broni - Odparłem, popijając kolejną szklankę whisky. A no właśnie, jeżeli chodzi o te whisky Jest ono naprawdę bardzo dobre szkoda, że pije pierwszy i ostatni raz, zapewne jest tak drogo, że nawet mnie na niej nie stać.
- A broń? - Pytał dalej, a ja westchnąłem cicho czy byłam aż taki nawalony, żeby o tym mówić. W sumie to sam już nie wiedziałem, w głowie trochę mi się kręciło, ale te whisky było tak pyszne, że mimo tego uczucia chciałem pić go jeszcze więcej.
- A obronie ci nie powiem, nikt nie wie, dlaczego nie noszę ze sobą broni, poza mną samym nie chcę o tym rozmawiać już nigdy więcej - Wydukałem, patrząc na niego, widząc, że i on był już trochę nawet bardziej wstawiony. - Możemy za to porozmawiać o tym, że twoja grzywka jest fenomenalna i nie wiem, co o tym myślisz, ale moim zdaniem wyglądasz dużo lepiej właśnie w takiej grzywce - Przyznałem, chyba już trochę się plącząc w swoich słowach.
Daisuke słysząc moje słowa, spojrzał na mnie, wstając z krzesła, bez słowa podchodząc do mnie.
- Uważasz, że taki zwykły jestem dla ciebie lepszy? - Podpytał, patrząc mi prosto w oczy.
- Uważasz, że tak - Wyszeptałem, nim bez zastanowienia połączyłem nasze usta w pocałunku, nie planowałem tego, ale w tej chwili nie za bardzo myślałem, oboje byliśmy pijani, a to zaprowadziło nas prosto do łóżka, gdzie kochaliśmy się na ostro, troszeczkę się zapominając, w tej chwili nie za bardzo myśleliśmy nad tym, czy nam wypada, czy też nie, korzystając z tego, jak przyjemnie razem nam było, dając się ponieść tej chwili.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz