Więc to był jego problem. Alkohol i to, że niczego nie pamiętał. Gdybym wiedział o tym od początku, no to inaczej bym do tego podchodził. Ale to też jest nawet interesujące, tak go powolutku odkrywać, i poznawać jego historię od nowa. Gdybym miał porównać swoje zdanie odnośnie jego osoby na początku naszej znajomości, a teraz, no to byłoby diametralnie różne, a też przecież niewiele czasu minęło, odkąd żeśmy się poznali. Nie sądziłem, że osoby z tego biedniejszego statusu są takie interesujące. Babka starała się mnie trzymać od nich z dala, bo przecież się nie znają, będą mną gardzić, że jedynie, z kim powinienem mieć do czynienia, to z ludźmi ze statusem podobnym do mojego, jak nie równym. Powoli jednak zaczynałem dostrzegać to, że jej zdanie nie zawsze sprawdza się tak dobrze, jak kiedyś, kiedy byłem mały i jej słowo zawsze było dla mnie świętością. Jednak dorosłem, i zacząłem zauważać niepokojące rzeczy. Która do babka grozi swojemu wnuczkowi, że skończy tak, jak jego rodzice, jeżeli nie będzie się jej słuchał? Na pewno nie babcia pana Kato, z tego co wychwyciłem. Ciekawe, jak to jest mieć przy sobie kogoś, kogo nie musisz się bać, a kogoś, kto po prostu cię wspiera, bez względu na to, jaki jesteś. Pewnie nigdy się tego nie dowiem.
- A gdyby doszło do czegoś między nami bez żadnego twojego odcięcia? – dopytałem czysto teoretycznie, przyglądając się mu z uwagą.
- Sugerujesz mi, że do czegoś dojdzie? – dopytał, unosząc jedną brew. Chyba troszkę już go do swoich wypowiedzi przyzwyczaiłem, dzięki czemu umie odpowiadać zadziornie, i nawet mi się to podobało. Wolałem to, niż gdyby miał spalić buraka i siedzieć cicho. Jego odpowiedzi i czyny są dużo bardziej interesujące.
- Jedyne, co, to daję ci subtelne znaki – wyjaśniłem, po czym wstałem z krzesła, by podejść do niego i bez żadnych ceregieli usiąść mu na kolanach. Haru nie protestował. Nie zrzucił mnie, nie spytał się z oburzeniem „co ty robisz?”, nie zrobił nic, co sprawiłoby, że pomyślałbym, że mnie nie chce tak blisko siebie. I absolutnie się mu nie dziwiłem, wyglądałem fantastycznie, zwłaszcza teraz. Kiedy ostatni raz znajdowałem się tak blisko niego, wyglądałem strasznie dziecinnie, w tych jego przydużych ubraniach i z tą głupią grzywką na czole, no i wtedy się mu podobałem. Strasznie mi wtedy ego podbudował. A teraz? Teraz byłem w swoim najlepszym stanie i ciekaw byłem, co musiał o mnie myśleć.
- Ty to nie powinieneś sobie znaleźć kogoś swojego pokroju? – dopytał, kładąc swoje dłonie na moich biodrach, co sprawiło, że poczułem się już totalnie pewien siebie. Śmiało mogłem stwierdzić, że coś mnie w nim pociągało tak samo jak to, że w jemu podobało się coś we mnie.
- Oni są... nudni. Spokojni. Uważni. Nie chcą zrobić niczego, co byłoby dziwne w oczach dziwnych. A to, co my robiliśmy tamtej nocy... normalne to w ich oczach by nie było – wyjawiłem, unosząc delikatnie jego podbródek.
- To co żeśmy robili, że to takie dziwne było? – dopytał, delikatnie marszcząc brwi. Na te słowa uśmiechnąłem się do niego delikatnie i zbliżyłem usta do jego ucha.
- To mogę ci tylko pokazać – wyszeptałem wprost do jego ucha, a następnie delikatnie je podgryzłem troszkę ciekaw, jak zareaguję na tę drobną pieszczotę, która ostatnim razem mu się nawet podobała.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz