Gdyby nie to, że ktoś ciągle kręcił się przy moim boku z jednej strony na drugą, pewnie jeszcze bym sobie smacznie spał. Ale komuś tu obok mnie było ewidentnie niewygodnie. I wcale się nie dziwię, materac tutaj był okropny, już czułem, że będą mnie po spaniu tu plecy boleć. Chociaż w sumie... nie wiem, czy ten ból mógłby wynikać z materaca, czy może dlatego, że ktoś tu – nie będę pokazywał palcem kto – mocno podrapał moje plecy. Pamiętałem to, co wydarzyło się tu wczoraj, albo raczej prawie wszystko, a już na pewno to, co miało miejsce w tym łóżku. I nie żałowałem ani trochę, byłem zaspokojony, Haru też był zaspokojony, więc w czym problem? Chyba w tym, że zrobiliśmy to po pijaku, bo jednak te zmysły nie są tak wyostrzone... ale może uda się to powtórzyć? Co ja gadam, na pewno się powtórzy, już ja tego dopilnuję. Ale najpierw plecy mi się muszą zagoić, bo jeszcze mi jakieś blizny porobi, a żadna trwała skaza na tym pięknym ciele nie może się pojawić.
Zirytowany tym ciągłym jego kręceniem się objąłem go ramieniem, trochę go tym unieruchamiając. Nie byłem za bardzo za aż takimi czułościami, nie byłem do tego zwyczajnie przyzwyczajony, ale to ma kilka swoich plusów. Przede wszystkim mój ulubiony strażnik w końcu przestał się wiercić. No i też Haru był całkiem cieplutki, a tu, u niego w domu było całkiem chłodno.
- Wykorzystaj ten jeden wolny dzień w tygodniu i śpij, a nie się wiercisz – wymamrotałem, nawet nie otwierając oczu. Ja jeszcze chciałem zasnąć, nawet jak mnie później wszystko będzie boleć, chociaż po takim seksie to i tak będę obolały. Więc nic nie tracę, a chociaż się wyśpię.
- Musimy pogadać – stwierdził, a ja już wiedziałem, że sobie nie pośpię. Przecież on wypił więcej ode mnie, naprawdę nie chce mu się spać? Ten to nie ma co robić w życiu. A później się zastanawiam, czemu on ma takie cienie pod oczami. Zadbałby chłopak o siebie i raz w życiu wyspał.
Zabrałem więc z niego ramię i otworzyłem leniwie oczy dostrzegając, w jakim on jest stanie. I byłem tak trochę zaskoczony ilością malinek i śladów po zębach na jego ciele. To ja to wszystko mu zrobiłem? Nie sądziłem, że zrobiłem mu tego aż tyle, no ale skoro nie narzekał wcześniej, to chyba mu się podobało. A mi podobał się ten widok. Chociaż, gdybym tak obudził się jakieś dwie, trzy godziny później, to byłoby jeszcze lepiej.
- No dobrze. Rozmawiajmy więc – odezwałem się, starając się skupiać całkowicie swoją uwagę na nim mimo, że mój umysł krzyczy „spać”. Ta inność jest całkiem urocza, ale w tym momencie mnie strasznie zirytowała.
- To, co wydarzyło się wczoraj między nami, nigdy nie powinno się wydarzyć – powiedział powoli, a ja uniosłem brew w powątpieniu, co oczywiście nie było widoczne przez moją grzywkę, która nie wiadomo z jakiego powodu strasznie mu się wczoraj podobała. Nie rozumiałem tego, jak dla mnie wyglądałem w niej dziecinie i niepoważnie. Gdybym tak chodził na co dzień, to nikt nie brałby mnie poważnie.
- A jak dla mnie powinno – zacząłem powoli, obserwując jego reakcję, która była nawet zabawna. Speszył się chłopak... a wczoraj wcale taki niewinny nie był. – Bardzo mi się podobała ta noc. Chcesz mi powiedzieć, że tobie przyjemnie nie było? – zapytałem z zadziornym uśmiechem, nachylając się nad nim i położyłem jedną z dłoni na jego twarzy, kciukiem przejeżdżając po jego dolnej wardze.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz