Widząc tą dobrze znaną mi twarz, uśmiechałem się delikatnie, również ciesząc się z powrotu do pracy, brakowało mi towarzystwa tego irytującego mnie chłopaka, które i tak było lepsze od samodzielnego siedzenia w domu.
- Też się cieszę, wystarczy już tego lenistwa, praca czeka - Przyznałem, rozciągając się leniwie gotowy już do pracy.
- Zgadzam się, wystarczy ci tego lenistwa - Odezwał się, oczywiście musząc mi wbić taką drobną szpileczkę, abym wiedział, że żyje i do pracy wróciłem.
- Jak dobrze cię znów widzieć i słysząc złośliwości - Odezwałem się, poprawiając swój strój, ruszając w dobrze znaną nam trasę, musząc zrobić drobną obiegówkę, która była miłym rozpoczęciem dnia. Taki spacer zwany patrolem był całkiem przyjemny, przynajmniej dopóki nic niebezpiecznego się nie zdarzało na nim samym.
- Myślałem w ogóle nad Akirą, jest takie jedno miejsce, które ten mężczyzna często odwiedza, zabierając stamtąd młode kobiety może jeśli się mu dobrze przyjrzymy, zobaczymy coś, co pozwoli nam udowodnić mu jego winę - Powiedziałem, wracając do tematu mężczyzny, o którym wczoraj wspominałem, coś mi mówiło, że to właśnie on był winien kolejnym morderstwem, a wszystko tuszuje za pomocą swoich pieniędzy. Czy ja już kiedyś mówiłem, że nienawidzę korupcji? Mówiłem, ale jeśli będzie trzeba, powtórzę to jeszcze raz.
- Chcesz tam pójść? - Podpytał, a ja kiwnąłem twierdząco głową, najchętniej idąc od razu do tego dobrze znanego mi miejsca, niestety, zanim to zrobimy, musimy udać się do koszar, tam znów szef zażądał zebrania, które dla niego było bardzo ważne, a dla nas szczerze powiedziawszy, było tylko stratą czasu, może chociaż tym razem powie coś ciekawszego, niż tylko to ile udało nam się ludzi schwytać i jak powoli zmienia się straż dzięki dofinansowaniu mojego współpracownika.
- Chce, ale po zebraniu, z tego, co wiem, znów szef chce przekazać nam coś bardzo ważnego - Wyjaśniłem, idąc do koszar, bo w końcu tam już każdy na nas czekają.
Tak jak się spodziewałem, mówił jak zwykle o jednym i tym samym z tą różnicą, że wręczył nam nowe stroje. Koszary wyglądem zaczęły się zmieniać, co było przyjemne dla oka, ale żeby ubrania? Czy to było takie konieczne?
Nie mają za bardzo wyjścia tak jak i każdy z nas, musieliśmy iść przebrać się w te nowe odzienie, w które ubrał się nawet Daisuke. I przyznać muszę, te stroje były naprawdę nie tylko ładne, ale i bardzo wygodne, ciężko to powiedzieć, ale nareszcie wyglądaliśmy w nich jak ludzie, i chociaż uważałem, że pieniądze szczęścia nie dają, to czasem jednak się mogą przydać.
- I nareszcie wyglądasz jak człowiek - Powiedział, stając za mną, gdy tylko oglądałem się w lustrze.
- Zawsze wyglądam jak człowiek, czasem tylko trochę biedniejszy człowiek, ale czy to coś złego? Nie uważam, aby tak było - Powiedziałem, poprawiając się przed lustrem. - Ale jedno co powiedzieć mogę to, że strój jest naprawdę bardzo wygodny i wyjątkowo nie pachnie pleśnią - Przyznałem, co było naprawdę dla mnie nowością i to przyjemną nowością. Może nareszcie będziemy wyglądać godnie, jak na to, co dla ludzi robimy. - Przyznać muszę też, że i ty dobrze wyglądasz w tym stroju - Wyznałem, zaskoczony tym, że pierwszy raz odkąd pracujemy razem, w ogóle ma strój na sobie, coś naprawdę niesamowitego.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz