Czując na swoich ramionach magiczne dłonie Mikleo, westchnąłem z ulgą. Nie sądziłem, że moje mięśnie są aż tak spięte... w końcu, z jakiego powodu? Owszem, odkąd Alisha jest poza zamkiem, mam więcej obowiązków, ale czy przez to od razu taki spięty muszę chodzić? Zwłaszcza, że ostatnio nic nie robiłem, tylko leżałem i spałem. I raz wpadłem do jeziora, bo jestem głupi. Oddałem się w zupełności w ręce Mikleo, po prostu korzystając z tej okazji. Miki za często mnie nie masuje, a szkoda, bo jego ręce są magiczne i dosłownie czynią cuda. Prędzej to ja masuję jego, ale to jest bardziej jako gra wstępna, bo za każdym razem kiedy ja to robię, kończymy w łóżku. Albo prawie za każdym razem, bo czasem przerywały nam to na przykład dzieci.
Czy dzisiaj jednak miałem ochotę na seks? Niezbyt. Trochę minęło czasu od naszego ostatniego razu i jakoś tak... sam nie wiem. I praca, i dzieci, i ten wariat... trochę się ostatnio tego wszystkiego nagromadziło. Ale nie mogę narzekać, tylko muszę pracować. Chciałem mieć ślub na nowo i muszę dopilnować, by się odbył. W końcu, to wszystko zależało ode mnie, i jeżeli polegnę... to ja nie wiem, co zrobię. Nie mogę po prostu do tego dopuścić i będzie dobrze. Trochę bardziej się przyłożę, a jak się bardziej przyłożę, to będziemy mieć pieniędzy na wszystko. I dla naszych dzieci, i dla mojego najpiękniejszego męża, i na nasz ślub, czy to jak będzie taki huczny, czy taki spokojny... jaki tylko mój mąż sobie wymarzy.
- Dziękuję, Owieczko – powiedziałem, kiedy mąż odsunął dłonie od moich ramion i zszedł z mich bioder. Teraz, jedyne czego chciałem, to położyć się spać. Ale czy mój mąż także tego chce? Może mój mąż chciał zainicjować małe co nieco...? Jeżeli tak, to muszę mu dać to, czego chce. Nie mogę zaniedbać jego potrzeb, wiem doskonale, jakie to paskudne uczucie.
- Nie ma za co, Kaczuszko. To co, idziemy do łóżka? – zaproponował, a ja od razu zrozumiałem, że chce grzecznie pójść spać. Ale chce grzecznie pójść spać, bo on tego chce, czy ja tego chcę? To było trochę takie skomplikowane. Albo ja to sobie komplikuję.
- A może zamiast spać, wykorzystamy troszkę to, że dzieci śpią? – odezwałem się, uśmiechając się do niego delikatnie, i wsunąłem dłoń pod jego koszulę, by podrażnić jego jeszcze ciepłą skórę. To pewnie dlatego, że ja jeszcze zimny byłem, bo Miki nie miał powodu, by się źle czuć. Chyba. A może...? Całymi dniami siedzi tutaj, opiekuje się dziećmi i zwierzakami, zajmuje domem, więc może być zmęczony. Ja już nie wiem, co gdzie i jak.
- Rano wstajesz do pracy, pamiętasz? Nie wiem, czy to taki dobry pomysł – zauważył słusznie, ale są rzeczy ważne i ważniejsze, a dobre samopoczucie mojego męża jest najważniejsze. Chyba, że on tego nie chce i subtelnie daje mi o tym znać. Chociaż, jak tak sobie teraz myślę, to on aż tak subtelny by nie był, tylko po prostu by mi to wprost powiedział.
- Czujesz, jaki zimny jestem? Małe rozgrzanie by mi się przydało – powiedziałem, zbliżając się do niego, by móc połączyć nasze usta w namiętnym pocałunku.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz