czwartek, 4 stycznia 2024

Od Haru CD Daisuke

Na to pytanie odruchowo się skrzywiłem, nie wyobrażałem sobie spać z przyjaciółką, to byłoby czymś dla mnie okropnym, obrzydliwy jak dobrze więc, że do tego nie doszło, bo chyba już nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
- Nie, nie spaliśmy ze sobą - Przyznałem, wyrzucając z głowy te okropną myśl związaną z uprawianiem sexu z przyjaciółką.
- Jesteś tego pewien? - Zapytał, nie odwracając ode mnie swojego spojrzenia, chcąc, chyba abym był z nim szczery, ale jestem, jestem szczery, tak jak szczery byłem zawsze, co prawda z powodu tego magicznego napoju kłamałem, a przynajmniej tak czuje, ale to nie moja wina, ja naprawdę się pogubiłem.
- Tak jestem pewien, nie uprawialiśmy seksu - Powtórzyłem, chcąc, aby mi uwierzył, chociaż miał prawo mi nie ufać, tym bardziej po tym, co mu zrobiłem.
- Dobrze, w takim razie możesz spać dziś ze mną - Odezwał się i, mimo że powinienem się z tego cieszyć i nawet w duchu bardzo się cieszyłem, to nie pokazywałem tego po sobie, czując zbyt duże poczucie winy, z powodu tego, co mu zrobiłem.
- Może lepiej nie - Zacząłem dość niepewnie, od razu dostrzegając jego pełne niezadowolenia i zaskoczenie spojrzenie.
- Słucham? Nie chcesz ze mną spać? - Zapytał, marszcząc przy tym gniewie brwi, a to przyznam, troszeczkę mnie przeraziło.
- Nie, to nie tak ja po prostu nie wiem, czy to dobry pomysł, nie wiem, czy po tym, co ci zrobiłem, nie zasługuje na to, aby z tobą spać.
Daisuke od razu troszeczkę się uspokoił, gdy z jego twarzy znów zniknęła, jakakolwiek emocja dająca mi znać jak w tej chwili się czuję.
- Powiedziałem już, że masz ze mną spać, a teraz idź się umyj, służba zaraz przyniesie ci ubranie - Wygonił mnie do łazienki, gdzie musiałem porządnie się umyć, aby zapewne zmyć z siebie wszelakie zapachy należące do Kany.
Po gorącej kąpieli poczułem się znacznie lepiej, przynajmniej do momentu, w którym to nie wróciłem do mojego pana, który patrząc na mnie, od razu sprowadził moje poczucie winy najwidoczniej w prawidłowe miejsce. - Od razy wyglądasz jak człowiek, a teraz kładź się do łóżka, niedługo wrócę - Rozkazał mi, a ja posłusznie zrobiłem to, co zostało mi przez niego rozkazane, nie chcąc się z nim kłócić. Wiedząc, co zrobiłem. I dlaczego nie powinienem tego robić.
Grzecznie czekając na panicza, leżałem w łóżku, powoli odczuwając zmęczenie, chcące odesłać mnie do krainy Morfeusza.
Daisuke wrócił do mnie po kilkunastu minutach, gdy sam już prawie zasnąłem, tylko ostatkiem sił broniąc się przed całkowitym zaśnięciem.
Mężczyzna zerknął na mnie, niby to od niechcenia wchodząc pod kołdrę na swojej połowie.
- Śpisz na swojej połowie, zachowaj odpowiednią odległość - Odezwał się, do mnie kładąc do łóżka, odwracając się plecami, dając mi jasne sygnały, że zbliżać się nie mam, co było zrozumiałe. Zresztą i tak nawet bym tego nie zrobił, nie po tym, jak bardzo go skrzywdziłem. - Czy to zrozumiałe? - Odwrócił głowę, aby spojrzeć na mnie ten ostatni raz tej nocy.
- Zrozumiałem - Odpowiedziałem, patrząc na niego ze skruchą w głosie.
- Dobranoc - Mruknął, nakrywając się porządnie kołdrą.
- Dobranoc - Szepnąłem, wtulając twarz w poduszkę, powoli zasypiając w bardzo wygodnym łóżku.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz