Właściwie, to już zrobiłem wszystko, co miałem do zrobienia. Księga rachunkowa jest wypełniona i teraz jedyne, co muszę zrobić, to wysłać wynagrodzenia, no ale to zrobię jutro rano. Także już poćwiczyłem, umyłem się i od dawna gotowy byłem do snu, ale jak to miałem iść spać bez Haru? Więc czekałem na niego, i teraz, jak już był przy mnie, mogłem w końcu odpocząć.
- Owszem, jeszcze muszę odpisać na kilka rzeczy – powiedziałem poważnie, jak zwykle zachowując kamienną twarz. Chciałem, by wziął to na poważnie, by się trochę przejął, by później go zaskoczyć. – Idź się umyć, nie chcę w nocy przytulać do spoconego ciała – dodałem, wstając z łóżka, by podejść i usiąść przy biurku.
- Oczywiście – westchnął cicho, ze zrezygnowaniem i ruszył do łazienki. Pewnie miał ochotę na spędzenie razem czasu. Nie dziwiłem się mu, dzisiaj bardzo mało chwil ze sobą spędziliśmy, i też czułem ten niedosyt, no ale nic nie mogłem na to poradzić. Gdybym wcześniej pracował regularnie, to teraz nie miałbym natłoku tych obowiązków, no ale że mi się nie chciało, i zajmowałem się Haru, to teraz mam za swoje.
Usiadłem przy biurku, by trochę poudawać, że coś robię. Zerknąłem jeszcze raz na liścik, który dostał mój partner, starając się przypomnieć, skąd ja ten charakter pisma znałem. Oraz zrozumieć, co ten liścik miał na celu. Ktoś tu próbował zasiać pomiędzy nami ziarenko niepewności. Czysto teoretycznie Haru powiedział mi, że w ogóle się tym nie przejął, ale przecież gdzieś tam z tyłu głowy ta niepewność może być. I jakby się coś stało, jakaś dwuznaczna sytuacja, wtedy Haru mógłby mieć wątpliwości wobec mnie. A po takim liście coś tak czułem, że prędzej czy później coś dziwnego się wydarzy. Inaczej, po co taki list? Muszę się mieć na baczności.
- Już? To dobrze, do łóżka, jeszcze jedna rzecz mi została – odezwałem się, kiedy zauważyłem, że Haru już wyszedł, czyściutki i pachnący. No, i do takiego czystego i rozgrzanego ciała mogę się przytulić.
- Jeszcze? Co takiego? – zapytał, jednocześnie grzecznie idąc do łóżka, tak, jak mu kazałem. Właśnie, kazałem... nie powinienem mu kazać. Powinienem go poprosić, bo nie lubi, jak mu rozkazuję. Nawet go rozumiem, też nie lubię, kiedy ktoś mi coś każe. Muszę nad tym popracować.
- Coś bardzo ważnego. Jak nie najważniejszego – powiedziałem spokojnie, podchodząc do niego, a kiedy już byłem wystarczająco blisko, położyłem się na nim i wtuliłem się w jego ciało. – Tęskniłem – dodałem, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Ja też tęskniłem – odpowiedział rozczulony, gładząc mnie po plecach.
- Mam do ciebie małą prośbę – zacząłem, szukając swoją dłonią jego dłoni, by móc je razem spleść.
- Dla ciebie wszystko – przyznał, nie przestając gładzić moich pleców, co było cudownie przyjemne.
- Jakbym kiedyś zwrócił się do ciebie w sposób, w jaki byś nie chciał, od razu daj mi znać. Bym się mógł poprawić – odparłem, chcąc się poprawić, by czuł się przy mnie dobrze. I by we mnie nigdy nie wątpił. Zresztą, ja trochę od niego wymagałem, więc także chciałem mu coś od siebie dać; chciałem, by się lepiej ubierał, więcej jadł, zajął się porządnie włosami, no i też ogólnie taką pielęgnacją i stosował wiele kosmetyków do codziennej pielęgnacji... i wiem, że Haru także nie podobało się we mnie kilka rzeczy, co mnie osobiście zaskakuje, bo przecież jestem idealny, no ale skoro potrzebuje, bym był bardziej romantyczny, to postaram się być bardziej romantyczny. Potrzebuję tylko, by Haru mi mówił na bieżąco swoje uwagi, bym mógł się do nich stosować.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz